Najczęściej czytane

Posted by : Unknown niedziela, 2 lutego 2014

Dziś temat będzie dość trudny. Trudny, ponieważ dotyczy on milczenia. Przeważnie komunikujemy się za pomocą głosu, jednak czasem to właśnie paradoksalnie brakiem użycia słów wyrażamy najwięcej.



Zacznę od wydarzenia sprzed kilku tygodni. Musimy przenieść się do Argentyny, gdzie ruch feministyczny postanowił dać o sobie znać. Spora liczba feministek (brzydzę się w tym wypadku użyć słowa „kobieta”) zdecydowała się na próbę sprofanowania katedry w San Juan.

Atak miał miejsce podczas Krajowej Konferencji Kobiet. Trzydniowe debaty na temat prawa do aborcji, zwiększaniu praw mniejszości, a także walce z Kościołem. No właśnie – walki z Kościołem.

Ponad 7 000 feministek (wspieranych przez pedałów ze środowiska LGTB) postanowiło pokazać swoją siłę. Zaczęło się od spalenia kukły papieża. Następnym celem była katedra. Jednak z odsieczą przyszła 1 500 osobowa grupa katolików. Młodzi ludzie utworzyli dookoła budynku zwarty kordon, nie pozwalając bezmózgiej hordzie wedrzeć się do środka.

Cały świat mógł zobaczyć pokaz siły milczenia. Pokaz siły wiary, pokaz walki bez użycia siły. I co najważniejsze – pokaz zwyciężania w imię Jezusa Chrystusa.

Ci ludzie byli bici, opluwani, obrażani, poniżani. Ale to ich nie złamało. Swą siłę czerpali z modlitwy, co wydaje się wręcz niemożliwe. Dostaliśmy dowód na to, że z Bogiem w sercu możemy dokonywać rzeczy wielkich. W końcu wszyscy dostali jasny dowód na to, że katolicyzm nie wiąże się tylko z inkwizycjami czy też wyprawami krzyżowymi. Podczas gdy dla lewicy walka oznacza niszczenie, wyszydzanie, poniżanie, chrześcijaństwo pokazuje, że walczyć – i wygrywać! – można wyłącznie przez swoją postawę. Poprzez niemy protest, który będzie symbolem zwycięstwa dla całego prawicowego świata.

Zresztą, obejrzyjcie sobie po prostu film. Tylko uwaga, zawiera naprawdę mocne sceny.





Każdy kij ma dwa końce. Z milczeniem jest podobnie. Są sytuacje, gdy milczeć po prostu nie wolno. W sumie to jest to już spóźnione spostrzeżenie, ponieważ tyczy się ono Marszu Niepodległości, który odbył się w listopadzie.

Dyskusje w mediach były ogromne. Większość z nich była jawną prowokacją, inne wydawały mi się bezcelowe z uwagi na stawiane zarzuty. Już mniejsza o to, czy MN 2013 miał więcej skutków pozytywnych czy negatywnych, nie o to mi się teraz rozchodzi. Ważniejszy wydaje mi się zarzut redaktor Agnieszki Gozdyry do Krzysztofa Bosaka, przedstawiciela Ruchu Narodowego. Otóż padło na ich spotkaniu zdanie: „Mieliście prawo milczeć, ale z niego nie skorzystaliście.”

Chodziło jej o to, że MN 2013 musi być postrzegany wyłącznie jako zjawisko negatywne. Jako porażka Ruchu Narodowego. Jako dewastacja miasta. Jako promowanie faszyzmu. Od pana Bosaka oczekiwano najwyraźniej przeprosin. Przeprosin i niczego więcej.

No to na co komu takie debaty?

Czy sensem rozmowy nie jest przedstawienie swoich racji i osiągnięcie konsensusu? Jak wielką plamę dają media, które nakazują gościom programu milczeć? To może lepiej w ogóle nie zapraszać i po prostu siać propagandę?

Są sytuacje, w których milczenie jest cichą akceptacją tego, co dzieje się wokół nas. Dlatego musimy pokazywać, że nam wciąż zależy. I stawiać się, dawać innym przykład. Pokażmy, że potrafimy myśleć samodzielnie i nie potrzebujemy, żeby ktoś robił to za nas.




A wszystkim księżą i siostrom zakonnym życzę dziś wszystkiego najlepszego z okazji ich święta. No a przede wszystkim takiej wiary, jaką pokazali wierni w Argentynie.

- Copyright © 2025 Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -