Są rzeczy, o których mówić się boimy. Kwadratura koła ma na celu
pokazanie, że nie warto marginalizować pewnych problemów. Podobno niektórych
rzeczy trzeba doświadczyć samemu, aby poznać skalę problemu i móc się o nich
wypowiadać, a także wiedzieć, jak pomóc innym. Ja się z tym zgadzam, dlatego
dzisiejszy wpis należy do Damiana Matyniaka.
„W czym
bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy
są poddani próbom.”
List do Hebrajczyków,
rozdział drugi, wers osiemnasty.
Zanim pojawił się Facebook i sweet focie przy użyciu smartphone'a oraz lustra w
toalecie, które tak uwielbiacie, za fanów żyletek i innych ostrych przedmiotów,
uważało się głównie członków subkultury Emo. Kochali je. Z nimi to kojarzyliśmy
podcinanie żył czy pisanie na ścianie ckliwych wiadomości, własną krwią
podkreślę, nie chcę przemęczać co niektórych umysłów. Czy teraz tną tylko tak
zwani Emo - prawdziwych przedstawicieli jest niewielu - czy też zakres skazy się
zwiększył? Chyba nie trzeba odpowiadać…
Jednak ja nie o tym.
Jak już wspomniałem, wymieniona forma okaleczenia stała się popularna. Wszyscy
jesteście mądrzy i o tym wiecie. Doskonale, geniusze! Podejrzewam także,
że większość miała styczność, w takiej czy innej formie.
Ale czy ktokolwiek zastanawiał się dlaczego nastoletnia młodzież posuwa się do
samookaleczeń? Głupota, nuda, nie mają co robić, chcą zwrócić na siebie uwagę -
to ulubione odpowiedzi przeciętnego człowieka. Wy też wymyśliliście coś równie
głupiego? Jeśli spotkamy osobę, która się okalecza i chcemy zdobyć jej
zaufanie, wesprzeć (w swojej naiwności nadal wierzę, że nie wszyscy jesteście
zatwardziałymi egoistami, nieczułymi na krzywdę bliźnich) nie wolno podciągać
ich problemów pod żaden schemat. Młodzi uważają je za wyjątkowe i jedyne w
swoim rodzaju. I takie są. Anioł Stróż nie krytykuje. Macie zamiar ględzić, że
cięcie jest złe? Nie otwierajcie ust, bo Wasze zdanie na ten temat jest
nieistotne. Przynajmniej dla tnącego. Odpadają też teksty typu „wiem o czym
mówisz”, „rozumiem co czujesz”. Po pierwsze - przeciętny człowiek, nawet
inteligentny, gówno wie na ten temat, rozumie jeszcze mniej, gdyż przyczyny
nigdy nie są te same. Żaden mędrzec nie odpowie na to banalne pytanie -
dlaczego nastolatka wycina w skórze serca, a nastolatek podcina żyły. Każdy z
nich ma własną historię do opowiedzenia. Po drugie - okaleczenie
niejednokrotnie daje nastolatkom poczucie wyjątkowości, odmienności. Trucizna
ma zawsze słodki smak.
Chore?
Niczym cała ludzkość.
Trochę
dramatyzuję, ale czy wiemy jaka jest skala problemu? Czy kogokolwiek to
obchodzi?
Otóż
mnie bardzo.