Najczęściej czytane

Posted by : Unknown czwartek, 3 stycznia 2013

Polacy uchodzą za naród zabawny.  Może nie aż tak jak Czesi, ale mimo to utarło się powiedzenie, że Polak śmiać się lubi. Żeby tylko jeszcze było z czego...



Nie wiem ilu z was ogląda kabarety. Ja swego czasu robiłem to dość często. Jako mały dzieciak wprost uwielbiałem skecze grupy Ani Mru-Mru. Potem nastał czas oglądania Łowców. B, czy też Kabaretu Moralnego Niepokoju. Ich żarty niekoniecznie prezentowały wysoki poziom, ale bawiły w sposób prosty, nienachalny. Tak więc w każdą niedzielę zasiadałem przed telewizorem i oglądałem. I pewnie robiłbym to do dziś, gdyby nie tragiczny spadek poziomu scenicznych gagów
.

W zeszłym tygodniu obejrzałem sobie cały kabaretowy festiwal. Byłem wręcz zażenowany tym, co komicy uznawali za "zabawne". Większość tematów oscylowała wokół seksu, widza miały bawić co i rusz pojawiające się wulgaryzmy. Czy naprawdę zawodowych kabareciarzy nie stać na nic więcej? Czy program dla widza od lat 12 (takie oznaczenie było wyświetlane w rogu ekranu telewizora) musi w każdym numerze zawierać przynajmniej jeden wulgaryzm? Telewizja nie jest tak wyrafinowanym źródłem rozrywki jak na przykład teatr. Jako widz czuję się oburzony tym, że ludzie po drugiej stronie monitora mają mnie za idiotę, który będzie rechotał po każdym "śmiesznym żarcie". Przez krótki moment oglądałem na Polsacie zabawę sylwestrową. Akurat na scenie był Misiek Koterski. Jego show nie wypaliło, mimo to jakoś udało mu się wkręcić do grona prowadzących. Powiem szczerze, jego "występ" nie wzbudził we mnie niczego więcej jak tylko politowania. Ten pseudo artysta zechciał się zabawić w wokalistę. Postanowił, że serca widowni podbije przebojem "Cztery osiemnastki". Do moich uszu dotarł straszny jazgot. Misiek specjalnie fałszował jak tylko mógł. A rozradowana publiczność biła brawo, natychmiast wyłączyłem telewizor...

Poziom polskich kabaretów ratuje już chyba tylko Grupa Mozarta. Są to muzycy skrzypkowi, którzy do każdego swojego występu używają instrumentów. W zasadzie nawet nie muszą używać słów, sposób ich gry, gesty, to wszystko bawi widza. Ani razu nie spotkałem się z żadną aluzją seksualną, ani razu nie zasłyszałem wulgaryzmu. A więc da się? Da się.

Kilka zdań wcześniej wspomniałem o teatrze. Zamierzałem pierwotnie wspomnieć również o kinie. Niestety, przypomniały mi się polskie produkcje. Nigdy nie chodzę na projekcie naszych rodzimych filmów. Mówię o komediach, są wszak inne gatunki godne polecenia. Ostatnio miałem nieprzyjemność obejrzenia fragmentu filmu "Kac Wawa". Nie wytrzymałem, tak infantylnych żartów nie widziałem już dawno. Nie dość, że wyrabiamy sobie przez takie produkcje taki a nie inny wizerunek na świecie, to jeszcze twórcy raczą widzów scenami budzącymi zażenowanie a nie śmiech. Kiedyś również pojawiały się wulgaryzmy, czasem i przemoc czy seks. Jednak nie było to jedyne źródło dowcipów. Ba, były czasy, gdy Polacy tworzyli zabawne komedie bazując jedynie na żartach sytuacyjnych, czasem też i wymagały od widza pewnej wiedzy. Dobrym przykładem jest "Jak rozpętałem II wojnę światową". Czy jest ktoś, kto nie zna tej produkcji? No właśnie, niestety, takich filmów dziś już się w Polsce nie robi.

Czasami wchodzę na serwis YouTube. Przeglądam też kwejka czy inne strony tego typu. Nie wiem czy to ja mam jakieś dziwne poczucie humoru, czy też to z użytkownikami tych portali jest coś nie tak. Nie powiem, dość często natrafiam na filmy/obrazki, które są w stanie mnie rozbawić. Większość niestety zniesmacza. Poziom prezentowany przez userów nieczęsto wykracza poza żarty na poziomie gimnazjum.

I w tym wszystkim najbardziej smuci mnie jedna rzecz. Ja sam coraz częściej zaczynam ulegać tym gagom. Czasami zaśmieję się, by już po chwili uświadomić sobie, że przecież nie ma z czego. Niestety, humor prezentowany w mediach dość mocno oddziałuje na odbiorcę. Coraz trudniej jest znaleźć alternatywne źródło rozrywki. Mam wrażenie, że "artyści" są bardzo zadowoleni z tego, że kolejny idiota śmieje się z ich słabych żartów. Dzięki temu nadal nie będą musieli się wysilać i wykraczać poza ich dotychczasowe bajorko intelektualne.





{ 6 komentarze... read them below or Comment }

  1. Ja ostatnio stwierdziłem, że tak naprawdę nie wiem, z jakiego powodu potrzebujemy dobrych żartów. Po co one nam? Śmiech to zdrowie, więc dlaczego mam nie bawić się też przy tych słabszych? Czy to aby nie lenistwo? Przy dobrym każdy się rozbawi, a przy złym? Zacząłem śmiać się przy każdym żarcie. Później stopniowo przestawałem, aż doszedłem do tego, że nie robię tego prawie w ogóle. Zostałem koneserem. Bawi mnie każdy żart, ale już nie wydaję rechotu i nie padam na ziemię z bólem przepony. Nie śmieję się prawie wcale. Kiedy słyszę dobry inteligentny kawał lub dobry żart sytuacyjny, uśmiecham się pod nosem i chwalę autora słowami: "Świetny dowcip". Przy tych gorszych po prostu cieszę się w duchu. Bo to powiew szczęścia w życie, lepiej się człowiekowi robi.

    Inna sprawa to oczywiście żarty przepełnione wulgaryzmami, nawiązaniami do seksu czy obraźliwe, one mnie zniesmaczają. Nawet jeśli są inteligentne, to jednak pozostawiają po sobie taki niemiły posmak. Ale podkreślam "PRZEPEŁNIONE". Można użyć jakiegoś jednego przekleństwa czy w dowcipny sposób kogoś obrazić (gdy wiemy, że adresat ma poczucie humoru). Idealnym przykładem jest "Wiedźmin" (w większości). Oczywiście takie żarty trzeba sobie odpuścić w obecności młodszych dzieci.

    Dziękuję za uwagę.
    Mysquff

    OdpowiedzUsuń
  2. Z pewnością masz rację do do tego "przepełnienia". Jednak obecnie w mediach dominuje niemalże samo takie przepełnienie. Ja lubię żarty, o których śmiało można powiedzieć, że są ostre. Tylko widzisz, mam już trochę więcej wiosen, niż te 12, o których wspomniałem w tekście.

    Nie uważam również, aby śmianie się ze wszystkiego było dobre. Są dowcipy, które bawić nie powinny. Sam zaobserwowałem u siebie znaczące obniżenie wymagań co do "dobrego dowcipu". Dlatego też uważam, że media - kino, teatr, telewizja powinny promować humor na poziomie. Inteligentny, zabawny, wymagający od odbiorcy pewnej wiedzy. Na takich żartach zyskujemy wszyscy. Szkoda tylko, że nie wielu kwapi się do podniesienia sobie poprzeczki.

    Dzięki za koment i wyrażenie opinii.

    PS Zapomniałem nazwy kabaretu, ale są również panie, które znakomicie grają na instrumentach muzycznych. Jest również mim, który dobrze obrazuje przywary naszego społeczeństwa. Niestety, nie pamiętam, jak się oni nazywają

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie osobiście zawsze ciekawił fakt "sztucznego uśmiechu" w towarzystwie. Takie - nikogo to nie obchodzi, ale śmiejemy się razem. To zależy także od "psychologii tłumu", jeden człowiek wydaje się być zadowolony, drugi i trzeci też - to kurde, dlaczego mnie to nie ciekawi? I włącza się czerwona lampka ostrzegająca przed "skompromitowaniem" się w towarzystwie. - oraz dołączany do tego rozjaw paszczęki.

    PS - ten mim to nie Ireneusz Krosny? Tylko on jest tak popularny.
    Bardzo fajny i trafny temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok, czyli nazywasz mnie idiotą, bo lubię niezobowiązującą, nieangażującą rozrywkę... Lubię się odmóżdżyć i wcale mi nie przeszkadza, że co drugi festiwal kabaretowy można spokojnie podciągnąć pod festiwal twórczości żenującej. Jeżeli elity intelektualne jakie reprezentuje Twoja osoba wolą bardziej wysublimowany humor, to też mi to nie przeszkadza. Niech każdy lubi, to do czego czuje miętę. Ale nie ufam osobom, których nie śmieszy Ace Ventura czy Frank Drebin...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdzie nazwałem Ciebie idiotą? Jeśli bawi Ciebie TYLKO taki humor, to świadczy to o Tobie aż nadto. Ja lubię Ace Venturę (zwłaszcza scenę porodu "jednorożca" ;)) czy też filmy typu Borat/Sohan. Jednak gdy włączam kabaret z oznaczeniem od lat 12, to chciałbym, aby choć czasem komicy zaprezentowali choćby ciut wyższy poziom żartów niż zazwyczaj. Kiedyś to robili, dziś jest to rarytas. I to mnie martwi.

      Usuń
  5. 34 yrs old Software Consultant Briney Siaskowski, hailing from Brentwood Bay enjoys watching movies like Joe Strummer: The Future Is Unwritten and Cycling. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Sebring. kliknij w link teraz

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -