Najczęściej czytane

Archive for sierpnia 2013

Rozkminy Dox'a: Nuda

By : Unknown
Wakacyjna nuda.

Ostatnio na Skype kilka osób miało straszny ból pupy o to, że Kwadratura nie miała od bardzo dawna opublikowanego felietonu. Tym bardziej mojego. I w sumie jest to prawda, jakoś tak wyszło, że ostatnio pojawiają się tu w większości opowiadania. No to chyba czas nadrobić zaległości, no nie?



Szlajałem się w te wakacje po różnych forach i portalach społecznościowych. Wiecie, siedzę sobie w Niemczech, to chociaż poczytam sobie coś w rodzimym języku. Niestety, większość stron była niemalże całkowicie zdominowana przez gimbusów. Nie było to w sumie dla mnie problemem – zawsze można się było pośmiać z problemów ludzi, w których wieku sam kiedyś byłem. No, z niektórych rzeczy lepiej byłoby chyba zapłakać niż się pośmiać, ale to już trudno.

A-R-T-Y-S-T-A

By : Unknown
Autor tekstu:  Bartosz Dubiak



Przeklęty ów dzień, gdy ujrzała i pokochała, i poślubiła — malarza. On — zapalony, namiętnie oddany pracy, surowy i już w swej sztuce mający — oblubienicę. Ona — młoda dziewczyna, niezmiernie rzadkiej urody — zarówno powabna, jak wesoła: nic, jeno — światło i uśmiech, i swawolność młodego jelonka. Kochała i wielbiła rzecz wszelaką. Nienawidziła jeno sztuki — swojej rywalki. Przerażała ją — paleta i pędzle, i inne dokuczliwe narzędzia, które ją pozbawiły widoku kochanka. A był to człowiek pełen zapału i zmysłowości, i tak zapodziany w marzeniach, że nie zauważył jak liche światło wpadające do wnętrza tej samotnej wieży stopniowo gasi zdrowie i ducha jego żony, która widomie nikła dla całego świata z wyjątkiem jego osoby. Ona wciąż się uśmiechała i wciąż, i wciąż – starała się dla niepoznaki dotrwać do wielkiego dla niego finiszu miłości. Żadnych skarg, żadnych zażaleń , z wielką żarliwością przyglądała się jak jej mąż (sławny malarz) nocami i dniami stara się przenieść na płótno tę, którą bardzo kocha, która z każdym dniem niszczeje i marnieje.

Kwadraturowe opowiadanie wakacyjne - cz. IV (Kaorii)

By : Unknown
Krzyk.

Jeden, drugi, trzeci…

Tak przeraźliwy. Rozdzierający na pół kremowe płótno nadziei.
Jedno pomieszczenie. Dwoje ludzi. I Ona. J e g o Królowa. Imaginacja.
Jej ogniste, sięgające pasa, gęste włosy, opadały luźno upięte w warkocz. Porcelanowa twarz odbijała się od potoku krwawej rzeki u jej smukłych stóp. A wielkie, szmaragdowe oczy, lustrowały postać siedzącą w kącie pomieszczenia. Tak skuloną. Tak kruchą. Tak… naiwną.

Kim była?



Całkowitym przeciwieństwem Imaginacji. Odbiciem lustrzanym w krzywym zwierciadle.

- Spójrz na mnie. – melodyjne echo odbiło się o bladozielone kafelki skąpane w purpurze.

5 pytań do, czyli mini-wywiad z MissLilą

By : Unknown
Witajcie!

Cykl „5 pytań do…” ostatnimi czasy pokrył się grubą warstwą kurzu. Dalej jednak uważam, że wyłapywanie polskich talentów i zadanie im kilku prostych pytań jest jak najbardziej słuszne. Aby wynagrodzić wam tak długi okres oczekiwania, musiałem dostać się do kogoś specjalnego. Od dawna szukałem osoby, która byłaby uzdolniona muzycznie. I w końcu znalazłem. Jest to nie byle kto, bo sama MissLila – moim zdaniem mocno niedoceniana youtuberka (ależ piękny neologizm). Do tekstu załączam dwie piosenki, których wykonawczynią jest oczywiście nasz dzisiejszy gość. Więcej znajdziecie na jej kanale (zachęcam do subskrybowania!). No a teraz już bez zbędnego ociągania się:



Może najpierw powiesz czytelnikom coś o sobie?

Ukończyłam studia licencjackie na kierunku pedagogika wczesnoszkolna i przedszkolna, więc mogę uczyć w przedszkolu i klasach 1-3 szkół podstawowych. W Internecie występuję pod pseudonimem MissLila18, jako polska fandubberka podkładam głos pod postacie z bajek, anime i tworzę covery ich piosenek. :)

Kwadraturowe opowiadanie wakacyjne - cz. III (Cukier)

By : Unknown
Oczy Michała zrobiły się okrągłe ze zdziwienia, usta rozwarły się w niemym krzyku. Powoli ruszył w stronę okna, nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Nagłym ruchem zacisnął drżące dłonie na parapecie. Ona tam stała, stała przy drzwiach z bardzo niepewną miną. Obok niej mężczyzna, którego twarz nie wyrażała nic, prócz obojętności. Znał go, widział już wcześniej, rozmawiał z nim. Jego usta się poruszały, mówił coś, ale Michał nie był w stanie usłyszeć ani słowa. Głuchy odgłos, jakby bębna, wypełniał mu całe ciało. W głowie nie mógł odnaleźć żadnej myśli, nic, tylko pustka. Stary skończył mówić, spojrzał na dziewczynę. Ta długo milczała, w końcu oderwała wzrok od chłopaka i krótko coś odpowiedziała. W tym momencie Michał zdał sobie sprawę, że ten irytujący dźwięk, to bicie jego własnego serca. Był pewien, że pozostała dwójka też go słyszy. Poczuł nagłe zawroty głowy. Brudna podłoga podskoczyła, tył głowy zapłonął żywym ogniem, perkusja serca umilkła. Zapadła ciemność.


*



- Pobudka, Lotniku.

Michał miał wrażenie, że wynurza się spod wody. Zaczerpnął powietrza głęboko do płuc, usłyszał już dużo wyraźniejszy żeński głos. Powoli otworzył oczy.

Kwadraturowe opowiadanie wakacyjne - cz.II (Nina)

By : Unknown
Michał był „innym” chłopcem. Byłem innym chłopcem.  Uważaj, to Michał, on jest jakiś dziwny – ostrzegały przede mną swoje koleżanki. Inny. Dziwny. Powinienem się tak nazywać. Tak mówią, taki jestem. Ale nie, nie! To oni wszyscy są inni, to oni wszyscy są dziwni. Nic nie rozumieją, nikt nie potrafi tego zrozumieć. Tylko ona…



Właśnie, gdzie on jest? Gdzie jest!? Ach, no tak…

Muszę go chować. Wszystko tutaj muszę chować. Siedzę przy tym marnym, obdrapanym stoliku i udaję, że rysuję. Gryzmolę. Z zagryzmolonych kartek robię samoloty. Piękne samoloty. One wtedy lecą, daleko. Chciałbym lecieć tak daleko jak one. Podchodzę do okna. Chciałbym, by mogły polecieć na wolność. A ja poleciałbym razem z nimi. Opieram się o parapet. Kaloryfer obciera moje uda. Mimo to przyciskam się do niego coraz bardziej, trzymając samolot, patrząc przez okno. Czuję na dłoni zimną powierzchnię grzejnika. Jeszcze go nie włączyli. Wsuwam za niego dłoń, delikatnie, prawie niewidocznie.

Kwadraturowe opowiadanie wakacyjne - cz.I (DoxtraduS)

By : Unknown
Wieczór zapadł tego dnia wyjątkowo szybko. Tego mglistego, niedzielnego dnia księżyc był ledwie widoczny. Michał szedł wolnym krokiem po mocno podniszczonym chodniku. Nie wiedział, od jak dawna już idzie tą drogą. Ba, nie miał nawet obranego kierunku. Po prostu musiał iść, nabrać świeżego powietrza w płuca. Jesienne liście urokliwie łamały się pod jego stopami. Chłopak powoli zaczynał dochodzić do siebie po wydarzeniach sprzed godziny.



Minęło może kilka minut. Z nieba zaczęły spadać pierwsze krople. Michał miał wrażenie, że każda z nich specjalnie celuje w jego okrągłe okulary. Zaczynało robić się chłodniej, chłopak zapiął więc swoją czarną skórzaną kurtkę aż po samą szyję. Na głowę zarzucił kaptur, przyśpieszając nieco kroku. Przed sobą ujrzał jezioro. Mimowolnie skierował swe kroki w kierunku ławki znajdującej się pod drzewami. Ileż to miejsce kosztowało go kiedyś cierpienia…

Kwadraturowe opowiadanie wakacyjne

By : Unknown
Hej!

Wakacyjne upały dość mocno oddziaływały na moją psychikę. Przeciągający się wywiad do „5 pytań do…” sprawił, że Kwadratura porosła kurzem (który to już raz…?). Ale nic to! Teraz można temu zaradzić. Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że chciałaby zacząć pisać. Tak o, w celu ćwiczeń. Wiadomo, praktyka czyni mistrza. Przeglądając zakamarki Internetu łatwo jest zauważyć, że duża grupa ludzi próbuje coś tam tworzyć.



No i takim ludziom chcę przyjść z pomocą. Co byście powiedzieli na opowiadanie, które pojawi się w najbliższych dniach na tym blogu? Opowiadanie nie byle jakie, bo wspólne. Każdy z nas ma mniej lub bardziej rozbudowaną wyobraźnię. Każdy potrafi sklecić choć kilka słów w Wordzie. Taki projekt może sprawić, że stworzymy razem coś świeżego, odstającego od schematów.

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -