Najczęściej czytane

Archive for czerwca 2013

Vademecum początkującego antymislamisty cz.II

By : Unknown


W poprzednim wpisie opisałem powstanie islamu, a także sprytne zabiegi Mahometa, w celu rozprzestrzenieniu tejże religii na większą skalę. Dla przypomnienia – muzułmanie zachowują się pokojowo tylko wtedy, gdy są świadomi przewagi swego rywala. Jeśli zaś poczują się od niego silniejsi, nie zawahają się go zaatakować, nawet jeśli będzie to sprzeczne z prawem i zasadami ich religii. Ostatnio doszło do ataków na kościoły katolickie w Kenii. Tam już muzułmanie poczuli się wystarczająco silni.



Tym razem chciałbym poświęcić nieco miejsca na opisanie różnorodności monolitycznej islamu. Jest to spowodowane głównie komentarzem pewnej kobiety, pod postem organizacji NDIE na Facebooku. Otóż owa kobieta uważa, że nie możemy tak traktować muzułmanów. Większość z nich zachowuje się dobrze, tylko sekty psują im wizerunek. A jak jest w istocie?

Prawdą jest, iż islam jest religią różnorodną. Jednak co to dokładnie oznacza w praktyce? Na czym polegają główne różnice? I przede wszystkim, czy aby na pewno tylko sekty są wrogo nastawione do wszystkich innowierców?

Najpierw należy zwrócić uwagę na reprezentatywność konkretnych odłamów. Pomimo tego, że islam dzieli się na rozliczne grupy, prym wiodą głównie dwie. Reszta musi się im podporządkować, bądź też liczyć się z prześladowaniami. Dobrym przykładem jest polska scena polityczna. W naszym państwie mamy ponad 70 różnych partii. Ile z nich ma rzeczywisty wpływ na losy naszego kraju? Tylko cztery, może pięć. Natomiast główną rolę zawsze odgrywa PiS i PO.


Vademecum początkującego antyislamisty cz.I

By : Unknown

Obiecałem sobie, że kilka z najbliższych tekstów poświęcę religii islamu. Zauważyłem, iż zadziwiająco wielu Polaków ma niemalże zerowe pojęcie o tej wierze i ich wyznawcach. Tak więc zamierzam podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami, wiedzą, a także samą treścią Koranu w celu obiektywnego ocenienia tej religii. Na razie nie będę pisał o obecnej sytuacji na świecie. Dziś chciałbym przedstawić wam początki islamu.

Słyszeliście kiedyś, że islam jest religią pokojową? Że walczy jedynie wtedy, gdy musi się bronić? No cóż, historia temu zaprzecza. Co więcej, zaprzeczają temu same dzieje Mahometa.



Rok 570, Mekka. Na świat przychodzi Mahomet. Przez 40 lat wiedzie zwykłe, spokojne życie. Nadchodzi jednak rok 610. Główny bohater tej opowieści udaje się do jednej z jaskiń, znajdującej się w okolicach Mekki, w celu medytacji. Tam też doznaje objawienia. Co ważne, przesłanie jest dość pokojowe. Mahomet zostaje ostrzeżony piekłem czekającego każdego niewiernego. Tak świat dowiaduje się o bogu tej monoteistycznej religii, Allahu.

W tym miejscu warto zauważyć, że głupotą byłoby namawianie ludzi do zbrojnej walki w imieniu islamu. Wszak Mahomet w tak zwanym okresie mekkańskim zdołał zgromadzić tylko niecałych 130 wiernych wyznawców. Gdyby przejawiali jakiekolwiek akty agresji wobec innowierców, liczba wiernych muzułmanów błyskawicznie spadłaby do zera.

Życie bez ograniczeń

By : Unknown
Do tego tekstu zbierałem się dość długo. Czuję się przeżuty, wymęczony i…szczęśliwy. W końcu znalazł się powód, dla którego w końcu poczułem się potrzebny. To nic, że przy okazji mój mały świat się zburzył. No, może jeszcze nie zburzył. Fundamenty jednak mocno się zachwiały, a kolejne wstrząsy zbliżają się nieuchronnie.



Z czym kojarzy się wam wolontariusz? Ja zawsze miałem przed oczyma wizerunek męczennika. Kogoś, kto poświęca się dla innych. Kogoś, kto ciężko haruje a koniec końców i tak nie ma z tego żadnej kasy. W dodatku często jest przemęczony, nie ma czasu dla siebie, może wręcz na własne życzenie nie czerpie z życia przyjemności. Jeśli czytaliście moje poprzednie teksty, być może pomyśleliście sobie: Matko, ale ten Dox jest przygłupi! – Mam szczerą nadzieję, że teraz też tak sobie pomyśleliście.

Dwóch dni potrzebowałem na przemyślenie sobie niektórych rzeczy. Życie tak mną kieruje, że często dochodzę do złych wniosków. Nie wiem, może mam zbyt duże klapki na oczach. A może po prostu każdy potrzebuje czasami wstrząsu. Ja na pewno potrzebowałem, moralne policzki bardzo mi się przydają. Dzięki nim choć trochę mniej przypominam szczeniaka, gówniarza, który ma zerowe pojęcie o prawdziwym życiu i który kieruje się niewłaściwymi wartościami. A przynajmniej mam taką nadzieję. Choć ta podobno jest matką głupich.

Zacznę od tego, że kiedyś przeczytałem na Facebooku posta pewnej dziewczyny, zmuszonej do życia na wózku. Rozmowa toczyła się pomiędzy nią a jej znajomymi, chodziło o podejście ludzi do inwalidów. Cała wataha ludzi nie przywykła do widoku tak zwanego „w-skersa”, człowieka skazanego na wózek inwalidzki. Ale no właśnie, czy aby na pewno skazanego? O tym będzie potem, teraz jeszcze trochę pomęczę temat jaśnie dostojnych ludzi, którzy stoją tak wysoko w łańcuchu pokarmowym, że czują się upoważnieni do bezkarnego obsmarowywania innych.

Tag : ,

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -