Tekst pisany od maja
2011 roku. Co się przez ten czas wydarzyło, to moje.
Widzicie przed sobą
„Leżę”, tekst ten uważam za najważniejszy spośród wszystkich tych, które
napisałem. Trudno jest mi go skategoryzować. Najtrafniej zrobił to chyba Donald
– jest to po prostu mój potok myśli. Potok myśli spisywany przez ponad dwa
lata. W zasadzie to chwilami mam wrażenie, że jest to pamiętnik. Pamiętnik,
który najchętniej wyrzuciłbym do kosza, by za kilka minut go z niego wygrzebać.
Nie traktujcie wszystkich zapisanych poniżej zdań zbyt dosłownie. Wtedy
czytanie tego tekstu może okazać się zbyt prymitywnym zajęciem na jesienny
wieczór.
Leżę. Od kilkudziesięciu minut wpatruję się w sufit. Leżę.
Nie jestem w stanie określić czy jeszcze myślę, czy już tylko bezmyślnie
egzystuję. Zresztą, po co marnować czas na określanie swojego stanu psychicznego