Cześć, dziś wyleję trochę żółci. Wkurzacie mnie, wiecie? Tak, wy. Kobiety tylko z nazwy.
Ja wiem, żyjemy w ciężkich czasach. Prawdziwi mężczyźni dawno temu wyginęli, a dżentelmeni są abstrakcją. Jednak to tylko i wyłącznie wasza wina. Powiedzcie mi, dlaczego my niby mamy się starać? Przepuszczać was w drzwiach, pomagać nosić torby? Bo jesteście kobietami? I co z tego? Ja jestem mężczyzną i mam w dupie takie pierdoły. No okey, może i nie do końca. Są wśród was i takie, dla których starać się warto. Jednak jest to zdecydowana mniejszość.
Zrozumcie, sam fakt posiadania cycków nie upoważnia was jeszcze do czerpania korzyści w postaci wysługiwania się mężczyznami. To nie jest tak, że zrobicie do nas maślane oczka a my zaczniemy tańczyć dookoła was tak, jak nam zagracie. Kiedyś było w was więcej romantyzmu, teraz tylko oczekujecie go od nas. W ogóle teraz ciężko jest o naturalną dziewczynę. Z jednej strony mam przed oczami kilka tapeciar, które aż proszą się o to, żeby wrzucić je do pojemnika z napisem "plastik". Z drugiej zaś strony myślę o tych wszystkich babochłopach. Naprawdę, czy wy nie potraficie zachować swojej kobiecości? Noście sobie te trampki i szerokie, kolorowe koszulki, ale na litość, przypominajcie choć odrobinę tę tak zwaną "płeć piękną". Serio, jak będę chciał się poobściskiwać z kimś, kto przypomina bardziej chłopa niż babę, to zostanę gejem...