- Przyszliśmy tutaj po
to, aby przywrócić cześć i pamięć tym, których komunistyczne władze odarły z
godności. To jest nasz wyraz pamięci! Dziękuję za tę liczną obecność - mówił na
początku mszy świętej celebrans, ks. Janusz
Zdolski.
Właśnie to zdanie rozpoczęło ostatni dzień Tygodnia
Żołnierzy Wyklętych w Pile. O godzinie 18.00 w kościele pod wezwaniem św.
Rodziny zebrały się tłumy, aby pokazać, że świadomość swej przynależności do
Polski jest w nich silna. Jak na kraj, w którym korzenie chrześcijańskie
sięgają naprawdę głęboko, całe wydarzenie zapoczątkowała msza święta.
Kazanie wygłosił ks. Jarosław
Wąsowicz. Było ono bardzo budujące, szczere, widać, że osoba mówiąca do nas
z ambony każde słowo wypowiadała prosto z serca. Można nawet powiedzieć, że w
tych zdaniach zabrakło miejsca na cenzurę. I bardzo dobrze. W końcu każdy mógł
usłyszeć słowa, które być może i mogły niektórych zaboleć, lecz były bardzo
prawdziwe.
Świadczą o tym choćby słowa: - „Nasza młodzież walczy dzisiaj o odzyskanie podmiotowości polskiego
narodu w kosmopolitycznym świecie, w Europie. Nigdy nie możemy mówić, że żyjemy
w wolnym i sprawiedliwym kraju, dopóki nie wydobędziemy z grobów naszych
bohaterów i nie skażemy ich oprawców, dopóki zaprasza się na uniwersytety
Zygmunta Baumana, hołubi w naukowym środowisku Leszka Kołakowskiego, czy też
czyni się człowiekiem honoru Wojciecha Jaruzelskiego, a oni właśnie walczyli z
Żołnierzami Wyklętymi z bronią w ręku!”
Po zakończonej eucharystii wyszliśmy przed kościół, aby
odbyć marsz pod pilski mural, a tam oddać cześć bohaterom, którzy oddali swe
życie za wolną Polskę.
Co było dla mnie bardzo budujące – maszerowali wszyscy. Było
widać rodziny z dziećmi, które z radością trzymały flagi. Szło starsze
pokolenie, większość ze zniczami w ręku. I, co również jest nie bez znaczenia –
szli młodzi ludzie. To naprawdę wspaniałe widzieć ludzi, którzy swój wolny czas
chcą poświęcić na oddanie czci swojemu krajowi i Polakom, którzy na to
zasługują.
Oprawa marszu była bardzo dobra. Wiele grup się
zorganizowało i zadbało o to, żeby ten dzień był dla wielu niezapomnianym.
Można było dostrzec maszerujących ludzi z Młodzieży Wszechpolskiej, Polonii
Piła, Pilskich Patriotów, kiboli Lecha Poznań z Piły i okolic, Klubu Gazety
Polskiej, harcerzy czy też przyjezdnych ze Złotowa czy Dębrzna. Sam fakt,
że maszerowało ponad 2 500 osób jest nie bez znaczenia.
Pochwała należy się również księżom, którzy zapewnili
spokojny przebieg marszu. W trakcie przebywania trasy można było usłyszeć takie
hasła jak: „Armio Wyklęta, dziś Piła o Was pamięta!”, „Narodowe Siły Zbrojne –
NSZ!”, „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!”, „Bóg, Honor i Ojczyzna!”
czy też „Cześć i chwała bohaterom!”. Podczas wędrówki odśpiewano też Rotę, a
gdy zebraliśmy się już przy muralu, zaśpiewaliśmy hymn państwowy w całości, co
zdarza się raczej rzadko.
Obchody uważam za niezwykle udane, pokazujące, że ludzie
mogą się zjednoczyć. Wczoraj wszyscy pokazaliśmy, że są jeszcze ludzie, którym
się chce i potrafimy się zorganizować. Pamiętajmy jednak o tym, że miłość do
kraju powinniśmy afiszować nie tylko do marszu do marszu, ale każdego dnia –
swoją postawą.
Zgadzam się z tym, że wiele nie zostało jeszcze ukazane i powiedziane, że postkomuna pałęta się gdzie chce i śmieje nam się w twarz. Nie zgodzę się jednak co do Kołakowskiego i Baumana - możemy ich krytykować jako ludzi, ich moralność, ich postępowanie, mamy prawo do oceny. Nie wydaje mi się jednak, by dobrym pomysłem było całkowite odrzucanie dorobku naukowego. Należy umieć z niego korzystać, oderwać go na chwilę. Nauka jest bardzo ważna i jeśli ktoś odnosi w niej sukcesy to należy z tego sukcesu skorzystać. Przestaniemy czytać Miłosza, bo pracował dla dyplomacji komunistycznej?
Dorobek naukowy - owszem. Co do Kołakowskiego - nie wnikałem w jego dokonania. Jeśli zaś chodzi o Baumana, tutaj zgodzić się nie mogę. W jego tekstach nie dostrzegłem pozytywnych wartości. Pochwała dla nowoczesności, odrzucenia zbędnych w dzisiejszych czasach tradycji, pogarda dla Kościoła. Wydzieliłbym prace czysto naukowe, nie mające absolutnie nic wspólnego z kreowaniem światopoglądu i te zostawił. Reszta do odstawienia.
A Miłosza czasem czytam. Wiesz, to kwestia tego, co dany tekst przekazuje. Te bierne politycznie są okey. Inna sprawa, że dobrze jest wiedzieć, kto był kim w dawnych czasach. ;)
O, świetnie to ująłeś! To bardzo ważne kto był kim - ba, kto nadal jest kim. Kiedyś rozmawiałam o tym z jednym z moich profesorów - że my, młodzi, często jesteśmy odsuwani od prawdy, która uświadomiłaby nam jacy ludzie są wokół nas.
Zawsze te czysto naukowe prace są lepsze - o takie mi chodziło. Mimo wszystko dobrze jest z nich korzystać.
Ja też lubię czytać Miłosza i wielu innych pisarzy, którzy najczystsi nie byli.
____ Dopiero teraz zauważyłam jaki masz kozacki avatar :D
dziękuję za odwiedziny i komentarz. jako kobieta z pewnością inaczej postrzegam fakt, co nie zmienia faktu, że kibicuję swojej drużynie siatkarskiej, jeżdżę na mecze i ją dopinguję. jak wygrywają - jasne, ze się cieszę! przecież po to tu przyjechałam, aby podziwiać ich zwycięstwo. ale to, co odczuwam, to nie duma. nie mam jak być dumna z czegoś, co nie ode mnie zależy. powinno istnieć jakieś inne określenie, bo duma to nie to. dumni możemy być z siebie. tak jak piszesz tutaj - ludzie oddali cześć. cieszą się, że tyle zawdzięczają przodkom. wiem, że brzmię kontrowersyjnie, ale nie powinni być tego dumni. to jest po prostu zła interpretacja tego słowa. lubię momenty, gdy ludzie się tak jednoczą - czy to pamiętając o żołnierzach wyklętych, czy to kibicując swojej drużynie. pozdrawiam!
Ciężko mi się wypowiedzieć, bo tam widziałam zdanie dotyczące, że oprawcy powinni zostać ukarani. Wojna minęła, nie należy żyć przeszłością. Lepiej przyszykować się na to co nas czeka. Fajnie by było gdyby ludzie tak na co dzień się jednoczyli :)
Zgadzam się z tym, że wiele nie zostało jeszcze ukazane i powiedziane, że postkomuna pałęta się gdzie chce i śmieje nam się w twarz. Nie zgodzę się jednak co do Kołakowskiego i Baumana - możemy ich krytykować jako ludzi, ich moralność, ich postępowanie, mamy prawo do oceny. Nie wydaje mi się jednak, by dobrym pomysłem było całkowite odrzucanie dorobku naukowego. Należy umieć z niego korzystać, oderwać go na chwilę. Nauka jest bardzo ważna i jeśli ktoś odnosi w niej sukcesy to należy z tego sukcesu skorzystać. Przestaniemy czytać Miłosza, bo pracował dla dyplomacji komunistycznej?
OdpowiedzUsuńDorobek naukowy - owszem. Co do Kołakowskiego - nie wnikałem w jego dokonania. Jeśli zaś chodzi o Baumana, tutaj zgodzić się nie mogę. W jego tekstach nie dostrzegłem pozytywnych wartości. Pochwała dla nowoczesności, odrzucenia zbędnych w dzisiejszych czasach tradycji, pogarda dla Kościoła. Wydzieliłbym prace czysto naukowe, nie mające absolutnie nic wspólnego z kreowaniem światopoglądu i te zostawił. Reszta do odstawienia.
UsuńA Miłosza czasem czytam. Wiesz, to kwestia tego, co dany tekst przekazuje. Te bierne politycznie są okey. Inna sprawa, że dobrze jest wiedzieć, kto był kim w dawnych czasach. ;)
O, świetnie to ująłeś! To bardzo ważne kto był kim - ba, kto nadal jest kim. Kiedyś rozmawiałam o tym z jednym z moich profesorów - że my, młodzi, często jesteśmy odsuwani od prawdy, która uświadomiłaby nam jacy ludzie są wokół nas.
UsuńZawsze te czysto naukowe prace są lepsze - o takie mi chodziło. Mimo wszystko dobrze jest z nich korzystać.
Ja też lubię czytać Miłosza i wielu innych pisarzy, którzy najczystsi nie byli.
____
Dopiero teraz zauważyłam jaki masz kozacki avatar :D
dziękuję za odwiedziny i komentarz.
OdpowiedzUsuńjako kobieta z pewnością inaczej postrzegam fakt, co nie zmienia faktu, że kibicuję swojej drużynie siatkarskiej, jeżdżę na mecze i ją dopinguję. jak wygrywają - jasne, ze się cieszę! przecież po to tu przyjechałam, aby podziwiać ich zwycięstwo. ale to, co odczuwam, to nie duma. nie mam jak być dumna z czegoś, co nie ode mnie zależy. powinno istnieć jakieś inne określenie, bo duma to nie to. dumni możemy być z siebie.
tak jak piszesz tutaj - ludzie oddali cześć. cieszą się, że tyle zawdzięczają przodkom. wiem, że brzmię kontrowersyjnie, ale nie powinni być tego dumni. to jest po prostu zła interpretacja tego słowa.
lubię momenty, gdy ludzie się tak jednoczą - czy to pamiętając o żołnierzach wyklętych, czy to kibicując swojej drużynie.
pozdrawiam!
*SPORT. postrzegam sport, nie fakt. za dużo myśli naraz.
UsuńLepiej myśleć za dużo, niż nie myśleć wcale. :) Dalej trzymam przy swoim, ale za komentarz dziękuję.
UsuńNo i też pozdrawiam!
Ciężko mi się wypowiedzieć, bo tam widziałam zdanie dotyczące, że oprawcy powinni zostać ukarani. Wojna minęła, nie należy żyć przeszłością. Lepiej przyszykować się na to co nas czeka.
OdpowiedzUsuńFajnie by było gdyby ludzie tak na co dzień się jednoczyli :)