Najczęściej czytane

Posted by : Unknown środa, 16 stycznia 2013

Hej. Zaraz wyruszam podbijać Kraków, dlatego przez całe to zamieszanie z wyjazdem miałem mało czasu na pisanie. To jest właśnie najgorsze, pomysły są, czasu z kolei brak. Na szczęście inni mają go nieco więcej, w dodatku chcą podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat świata. Moi drodzy, dzisiejszą kwadraturę koła zafundował nam Bartosz Dubiak. Oto jego tekst, po moim powrocie z pewnością się do niego ustosunkuję.



"Ten obcy"? ...Tak, to ja.
Przecież tym dzisiaj oddycha Ziemia - chaos, pustka, strach ...

Nigdy nie przejmowałem sie opinią innych na mój temat. Młody wiek, brak podstawowej wiedzy o swiecie i zasadach nim rządzącymi wzmagał we mnie pewne poczucie bezpieczeństwa, błogą beztroskę i swego rodzaju poczucie wolności. Z biegiem czasu i spojrzeniem przez zamgloną w moim przypadku perspektywę, zaczęłem zauwazać wiele czynników mających wpływ na samoocenę samego siebie, na to jak postrzegają mnie inni, i kim jestem w ich pełnych fałszywości i zazdrosci piekielnych oczach... Docierało do mnie, że powinienem zwracać uwagę na to co mówię, na to co robię, nie mówić o pewnych sprawach wprost i otwarcie, nie przyznawać się do wielu moich pasji, zainteresowań... Musiałem zacząć podporządkowywać sie normom panującym w dzisiejszym świecie, musiałem dopasować się do schematu narzuconego przez społeczeństwo.To stereotypowe myślenie pamięta czasy szkoły podstawowej i gimnazjum. Teraz jest czas liceum, etap w którym pierwsze miłości, buntowniczy charakter przejawiający się w każdej codziennej czynności panują nad odnajdującym się w chaotycznym wieku młodzieńcem. Może jestem dziwny? Może ...inny? Różnie ze mną bywało.



Nadszedł pełen stresu i niepewności czas szkoły średniej. Ciągłe pytania o przyszłość, zastanawiania się nad pewnym i dobrze płatnym zawodem nie przynosiły mi swego rodzaju odskoczni od codziennej, szarej a zarazem bardzo nudnej rzeczywistości, Obranie celu w życiu i drogi do niego prowadzącej nie przyniosło mi ulgi, wręcz przeciwnie - piętrzyło coraz to gorsze myśli. Moje pokolenie, z pewnością ludzi bardziej otwartych i walczących o swoje, budziło w "doświadczonych życiem" strach przed tym co będzie i żal po tym co zostanie utracone. Tylko dlaczego z góry założono, że młodzi ludzie zniszcą "dobytek" starszego pokolenia, że zaprzepaszczą to, na co tak długo pracowano? Tak, wiem i rozumiem, że XXI wiek pokazuje wiele, mówi za dużo, jednak pojedyńcze jednostki źle reprezentujace młodziaków nie powinny stanowić opini dla całego ogółu. To tylko moje zdanie, mała kropla w oceanie opinii i komentarzy "doświadczonych".
Wracjąc do mnie i mojego nastoletniego myślenia, przyszłość wprawiała mnie w zakłopotanie, sprawiała że pociły mi się ręce, a strach przed tym, że coś pójdzie nie tak spędzał mi sen z powiek, Minął pierwszy rok liceum, nowe znajomości, nowi ludzie i ich uśmiechnięte i pełne zapału twarze wzbudzały we mnie poczcie siły, walki o swoje, ale też pokazywały, że to mnie czegoś brakuje. Liczne wydarzenia o których nie będę się rozpisywał ukazały moją prawdziwą naturę, wyrobiłem sobie wśród ludzi zdanie o sobie. Czy postrzegano mnie pozytywnie, czy patrzono na mnie w sposób bardziej negatywny?

Ciągle szukając czynników mających na celu coś o mnie powiedzieć, leżeć w łóżku, dużo myślałem, zastanawiałem się, kalkulowałem i do jednego doszedłem..- jeżeli akceptują mnie inni, powinienem zaakceptować samego siebie, takiego jakim jestem. Wiem, strasznie prózny i stary tekst, ale mój przypadek potrzebował znacznie więcej czasu, aby to pojąć. Proste słowa nie zawsze określają się do prostych czynności. Człowiek błądzi, ale to daje mu siłę i chęci do dalszych poszukiwań. Łakniemy wiedzy , łakniemy wiadomości na każdy temat, ale szukamy przy tym definicji samego siebie, szukamy miejsca, w którym będziemy czuć się potrzebni, do którego będziemy przynależeć, a co ważniejsze, będziemy czuć to zjednoczenie.

Ja dalej szukam, często błądzę i staczam się z obranej prawdopodobnej ścieżki, ale jedno wiem na pewno, zostanę sobą i przed nikim nie będę sie kryć. Moje pasje czy zainteresowania nie bedą stanowiły przeszkody w poznawaniu nowych ludzi, w zawieraniu jakichkolwiek znajomości. Bedę chlubił się tym co robię i tym co już osiągnęłem.

Tak, znowu nasuwa się na myśl słowo "próżność", może nawet "głupek"? Jednak wolę zaspokoić swoją niepewność właśnie takim myśleniem. Może to rodzaj wiary w siebie? Wmawianie sobie rzeczy mało osiągalnych i niepojętych dobrze na mnie działa. Stereotypy i schematy przejawiające się na każdym kroku nie stanowią już dla mnie takiej przeszkody jak za dawnych lat...

Jednak wgryzając się głębiej dostrzegam wśród starszego pokolenia pewną linię obrony. Zasłona jaką tworzą słowem - "dobytek", powoli spuszcza się ku ziemi. Co mamy z ich dobytku? Jak ma się on do naszego pełnego strachu, a wśród niektórych niepokoju o każdy dzień życia? Twórzmy nową erę,
Nie jesteśmy momentami, nie jesteśmy chwilami, jesteśmy..artystami.

{ 8 komentarze... read them below or Comment }

  1. Myślę, że jest to zaledwie wstęp Twojej prawdziwej myśli. Dlaczego nie wyraziłeś jej w pełni?
    Chcesz przekazać coś więcej...
    IMO pomysł dobry, brak rozwinięcia.
    Czy też czytelnik sam ma się ustosunkować, zastanowić? Mam wiele pytań.
    Albo jestem strasznie tępy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę o pytania , chętnie odpowiem :) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Damianie ! Tekst z pewnościa miał na celu zastanowienie się i swego rodzaju własną interpretację- dzisiejszego świata młodego człowieka . To jest tylko podłoże i małe wprowadzenie...Sam nad wieloma rzeczami się zastanawiam i nie do końca pojmuję otaczjącą mnie rzeczywistość , każdy ma własny punkt widzenia i inną perspektywę , przez którą ten świat ogląda.Niemniej jednak , będzie mi bardzo miło , jezeli sie sam do mojego tekstu ustosunkujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę, byś nie uznał moich słów na złośliwą krytykę. Kieruje mną raczej zainteresowanie. Jeśli uraziłem, urażę-przepraszam.
    "Młody wiek, brak podstawowej wiedzy o świecie i zasadach nim rządzącymi wzmagał we mnie pewne poczucie bezpieczeństwa, błogą beztroskę i swego rodzaju poczucie wolności."
    Ciekawi mnie o jakich zasadach mówisz, konkrety,
    przykłady.
    "Z biegiem czasu i spojrzeniem przez zamgloną w moim przypadku perspektywę, zaczęłem zauwazać wiele czynników mających wpływ na samoocenę samego siebie, na to jak postrzegają mnie inni, i kim jestem w ich pełnych fałszywości i zazdrosci piekielnych oczach... "
    Jakie czynniki i przejawy zawiści, może konkretny przykład.
    "Docierało do mnie, że powinienem zwracać uwagę na to co mówię, na to co robię, nie mówić o pewnych sprawach wprost i otwarcie, nie przyznawać się do wielu moich pasji, zainteresowań... "
    Jakich sprawach? Jakich pasji?
    "Musiałem zacząć podporządkowywać sie normom panującym w dzisiejszym świecie, musiałem dopasować się do schematu narzuconego przez społeczeństwo.To stereotypowe myślenie pamięta czasy szkoły podstawowej i gimnazjum."
    To samo, Jakie normy, schematy.
    "...budziło w "doświadczonych życiem" strach przed tym co będzie i żal po tym co zostanie utracone. Tylko dlaczego z góry założono, że młodzi ludzie zniszcą "dobytek" starszego pokolenia, że zaprzepaszczą to, na co tak długo pracowano? Tak, wiem i rozumiem, że XXI wiek pokazuje wiele, mówi za dużo, jednak pojedyńcze jednostki źle reprezentujace młodziaków nie powinny stanowić opini dla całego ogółu"
    Nadal brak przykładów, konkretów:jakich opinii doświadczyłeś?. Rozumiem, że tekst ma być uniwersalny, jednak kierunek podać można.
    "Jednak wgryzając się głębiej dostrzegam wśród starszego pokolenia pewną linię obrony. Zasłona jaką tworzą słowem - "dobytek", powoli spuszcza się ku ziemi."
    Rozwinąć. Linia obrony.

    W tekście zauważyłem kilka błędów, np: pojedyńcze, zniszcą,sie.

    Na koniec dodam, że nie jestem specjalistą i podkreślę,iż nie jest to krytyka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnie zdanie jest magiczne. Pewnie o to chodziło Damianowi. Jesteśmy artystami, czyli kreatorami nowego świata, nowej ery. Brzmi to jak wstęp do dalszej rozprawy, jednak stanowi również dobre zakończenie Twojego tekstu.
    Jest bardzo osobisty. I nie widzę żadnej próżności w Twoim myśleniu. Wręcz przeciwnie, sprawiasz wrażenie zbyt skromnego.
    Jeśli chodzi o cel, to jakoś trudno mi go wyłapać. Rzeczywiście to tylko podłoże do zastanowienia się ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Damianie . oczywiście nie odbieram tego jako formę krytyki , wręcz przeciwnie -dziękuję za cenne wskazówki :) Mozna uznać to za mój debiut , jak widać nie do końca udany , ale jak się ma tak wymagającyh czytelników to nieuniknione :)

    zasady? Dobro-zło , napaść-obrona , większy w obliczu mniejszego , okazywanie tolerancji czy zrozumienia.

    Bedąc dzieckiem , bawiąc sie z kolegami na podwóku , gdzie jedynym zmartwieniem było szukanie miejsca na domek czy "bazę" , gdzie przyjażń i jej podtrzymywanie stanowiło główny cel zycia , a otaczający mnie ludzie w żaden posób nie demoralizowali bądz też nie stanowili jakiegokolwiek zagrożenia -czułem beztroskę , w pewien sposób uznawałem ,że tak to życie powinno wygladać , chciałem aby tak wyglądało . Jak pisałem zetknięcie z rzeczywistością i prawdziwą twarzą życia dokonało sie w moim przypadku w gimnazjum. Okres mojego dzieciństwa uważam za najlepszy z jakim przyszło mnie się zmierzyć.

    Społeczeństwo narzuciło nam pewne normy i schematy -zauważalny w Polsce brak tolerancji dla środowisk jednopłciowych , w pewnym stopniu rasizm czy ocenę człowieka po wyglądzie ..
    Jest tego dużo więcej ,ale po co wymieniać skoro co 10 osobę to rusza.

    Problem nietolerancyjnych rówiesników w szkołach , patrzenie przez pryzmat pełnego materializmu i oceny człowieka po ilości posiadanych przez niego dóbr to już sprawa codzienna. Byłem świadkiem całkowitego zdeptania człowieka , zaczynającego naukę w szkole miejskiej , i to tylko dlatego , że pochodził ze wsi..Został odstawiony na boczny plan. Oczywiście ! Jego prawdopodobne zacofanie i wypisana na twarzy ciemnota skresliła go z przebywania wśród jakże wykształconych "mieszczuchów".

    W tekście skupiłem sie na sobie , jednak jak widzicie chodziło mi o bardziej globalny zasięg , to co sie teraz dzieje jest trudne do ujęcia. Mam nadzieję ,że w jakiś sposób nakierowałem was na moje "dylematy" i przemyslenia z nimi związane.

    Nie jesteśmy momentami, nie jesteśmy chwilami, jesteśmy..artystami !

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu przykład.
    "Jest tego dużo więcej ,ale po co wymieniać skoro co 10 osobę to rusza."
    Po to, żeby ta jedna osoba na dziesięć była poruszona. To oczywiste, że tekst nie trafi do wszystkich...i co z tego?
    Masz do przekazania ideę. Złe słowo, dobra, refleksje? Przekaż w pełni, w końcu
    "Bedę chlubił się tym co robię i tym co już osiągnęłem."
    Jedni skrytykują, inni się zgodzą. Póki co zauważam podobieństwa w rozumowaniu, to intryguje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Spodobał mi się ten fragment: "Ja dalej szukam, często błądzę i staczam się z obranej prawdopodobnej ścieżki, ale jedno wiem na pewno, zostanę sobą i przed nikim nie będę sie kryć. Moje pasje czy zainteresowania nie bedą stanowiły przeszkody w poznawaniu nowych ludzi, w zawieraniu jakichkolwiek znajomości. Bedę chlubił się tym co robię i tym co już osiągnęłem.", dobrze o Tobie świadczy.
    Niestety niektórzy próbują dostosować się do otoczenia, zatracając przy tym siebie, często tracąc przy tym wszystkie wartości. Wielu z nich nie potrafi na nowo odnaleźć siebie, co gorsza podoba im się ich nowa twarz. Zdarza się też, że rezygnują z przyjaciół, tylko po to by przypodobać się społeczeństwu, które nie akceptuje ich prawdziwości.

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -