Gdy byłem małym chłopcem, lubiłem słuchać opowieści dziadka.
Zwłaszcza tych, które dotyczyły jego pobytu w wojsku. Choć nigdy nie
interesowały mnie militaria, nazwy konkretnych broni, no generalnie nic
konkretnego dotyczącego wojskowości, to jednak temat wojny zawsze mnie bardzo
intrygował. W podstawówce moim ulubionym przedmiotem była historia, chętnie
oglądałem filmy wojenne. A mimo to czasem zastanawiam się – czy sam chciałbym
do kogoś strzelać?
Celowo nie napisałem „mógłbym” – bo sądzę, że strzelenie do
człowieka w jakiejś konkretnej sytuacji zagrażającej mojemu życiu, byłoby dla
mnie wystarczającym motywatorem. Natomiast ostatnio zacząłem myśleć nad tym,
czy nie ma we mnie jakiejś nutki pacyfizmu.
Jakiś czas temu zacząłem chodzić na strzelnicę, trzykrotnie
byłem na paintballu. I uważam, że jest to świetna zabawa, sposób na dobre
spędzenie czasu. No i jest też w tym jakaś adrenalina. A i bardzo ważna lekcja
świadomościowa – zupełnie inaczej jest myśleć o strzelaniu, a zupełnie inaczej
jest faktycznie do kogoś strzelać – choćby nie prawdziwymi nabojami a kulkami z
farbą.
Ostatnio jednak wiele mówi się o konflikcie na Ukrainie.
Osobiście nie sądzę, aby groziła nam w tej chwili III wojna światowa. Zacząłem
się jednak zastanawiać – jak bym zareagował, gdyby przyszło mi walczyć?
Pierwsze pytanie, jakie sobie postawiłem, dotyczyło strony
konfliktu. Walczą ze sobą Ukraińcy z Rosjanami (no, prawdopodobnie). Polska
stawia się wraz z resztą Europy i USA po stronie naszych bezpośrednich
sąsiadów. I tutaj dla mnie pojawia się pierwszy problem. Ja nie chcę walczyć za
Ukrainę. Za Polskę, owszem. Za jakieś swoje idee, owszem. Ale nie za Ukrainę.
I nie chodzi tutaj o podejście Francuzów typu „Nie chcemy
umierać za Gdańsk”, o nie. Po prostu jak dla mnie Ukraina nie jest dla Polski
żadnym sojusznikiem, a co więcej, widzę w niej potencjalnego wroga. Zauważmy,
że oni nie traktują nas jak sojuszników. W rozmowach międzynarodowych Polska
została pominięta. Banderowcy jasno mówią, że są wrogo nastawieni do naszego
narodu. Ukraińcy proszą nas o wsparcie (choćby finansowe), ale na przykład
ukraińskie klubu piłkarskie bezstresowo kupują sobie piłkarzy za wysokie ceny.
O co tu chodzi? Dlaczego mamy robić z siebie ofiary losu na każdym kroku?
Mówiłem już z pół roku temu – ja nie popieram Majdanu –
dalej te słowa podtrzymuję – dla mnie to było po prostu głupie. I tak samo w
zasadzie cieszę się, że Krym powrócił do Rosji, czyli tam, gdzie moim zdaniem
być powinien.
Co nie oznacza z kolei, że chciałbym walczyć po stronie
Rosji. Bądźmy szczerzy, obecna polityka naszego rządu sprawiła, że obrywamy
finansowo ze wszystkich stron. W dodatku narażamy się krajowi, z którym
powinniśmy utrzymywać przynajmniej neutralne stosunki. Jednak walka po ich
stronie również jest kompletnie bezsensowna – bo co możemy w ten sposób osiągnąć?
Tylko jeszcze bardziej narazimy się Ukrainie i UE…
Najlepszym rozwiązaniem wydaje mi się nie mieszanie
bezpośrednio w ten konflikt. Musimy czekać, aż wiele niewiadomych się wyjaśni (np.
rola separatystów, ich związki z Rosją itp.).
Kolejną sprawą jest to, że mam przyjaciół z Rosji. Ostatnio
poznałem też kilku Ukraińców. Bardzo przyjaźnie nastawieni do świata ludzie. Tak
sobie myślę - człowiek ma własne plany na życie, marzenia, rodzinę, pracę
dzieci...I nagle każą mu strzelać do osoby, który tak samo jak on ma tę całą
wojnę w dupie, ale wydano mu taki rozkaz. Więc idzie strzelać i…zabijać. I
rodzi się pytanie – w imię czego?
Pamiętajmy jednak, że nadmierny pacyfizm wcale nie jest
dobry. Paradoksalnie to właśnie chęć uniknięcia II wojny światowej sprawiła, że
Hitler zyskał na początku bardzo dużą przewagę. Wtedy też nie widziano powodów,
dla których warto byłoby umierać…
Choć jestem za tym, żeby ludzie mieli łatwiejszy dostęp do
broni, zastanawiam się, gdzie leży granica pomiędzy zabijaniem w słusznej
sprawie, a zabijaniem poza „obroną konieczną”. Może można się tego dowiedzieć
tylko poprzez zdobycie takich doświadczeń? Tylko, kurczę, czy aby na pewno
warto? Na to pytanie chyba każdy musi sobie odpowiedzieć samemu.
Disqus.
OdpowiedzUsuń