Najczęściej czytane

Posted by : Unknown wtorek, 11 lutego 2014

Stwierdziłem ostatnio, że historia, którą poznajemy w szkołach, kończy się stanowczo zbyt szybko. Wiele ciekawych postaci nam umyka, zapominamy (ba, w ogóle się nie dowiadujemy…) o wydarzeniach z życia naszego kraju, które naprawdę zasługują na pamięć o nich. Dlatego ten wpis chciałbym poświęcić osobie z wieku nie tak odległego, bo XX – Witoldowi Pileckiemu.

Autorką portretu Witolda Pileckiego jest Magda Sierpińska


Kim był ten człowiek? Żołnierzem, choć nie tylko. Był też mężem, ojcem, patriotą. Ryzykował własnym życiem, gdy z własnej woli trafił do Auschwitz. No ale po kolei.

Urodził się 13 maja, 1901 roku w miejscowości Ołoniec. Od małego był wychowywany w wartościach patriotycznych. Jego dziadek, Józef Pilecki siedem lat spędził na Syberii za udział w powstaniu styczniowym. W wieku lat 10 młody Witold przeprowadził się do Wilna. Tam od 1914 roku należał do drużyny harcerskiej, co było przez władze rosyjskie zakazane. Jest to dość istotna informacja, ponieważ w roku 1918 wszyscy harcerze starsi przedostali się na tereny odradzającej się Polski.

Nastał czas, gdy młody Witold musiał stanąć do walki zbrojnej za ojczyznę. Przez trzy lata był żołnierzem Wojska Polskiego. Walczył między innymi w bitwie warszawskiej oraz przy wyzwalaniu Wilna.

Podczas II wojny światowej walczył w kampanii wrześniowej jako dowódca plutonu w szwadronie kawalerii dywizyjnej 19 Dywizji Piechoty Armii Prusy. Do 17 października Pilecki brał czynny udział w walkach, następnie rozwiązał swój oddział i wstąpił do konspiracji.

I właśnie w tym miejscu przechodzimy do najważniejszej części historii tego człowieka. Podobne dzieje miało zapewne wielu żołnierzy. Ale tylko Witold Pilecki zdobył się na tak heroiczny czyn, jakim było wstąpienie do Auschwitz jako ochotnik.

Ilu z nas z własnej woli chciałoby się znaleźć w obozie zagłady? Ilu z nas zgodziłoby się dobrowolnie na codzienne cierpienie z bólu i głodu? A on się zgodził.

Rok 1940 był jeszcze okresem, gdy o niemieckich obozach wiadomo było naprawdę niewiele. Ktoś musiał zebrać potrzebne informacje, a następnie wydostać się z paszczy lwa.

Pilecki powiadomił dowódcę Tajnej Armii Polskiej o swoim planie. Następnie specjalnie dał się złapać podczas łapanki. Tak trafił do obozu jako więzień nr 4859.

Już na miejscu utworzył on Związek Organizacji Wojskowej. Była to siatka konspiracyjna, której celem było gromadzenie informacji o Auschwitz, organizacji żywności z zewnątrz, przekazywanie wiadomości poza druty. Próbowano również zorganizować oddziały, które mogłyby walczyć podczas ewentualnego ataku partyzantów na obóz.

W jaki sposób wiadomości trafiały poza obóz? Pilecki rozpracował niemiecki system ochrony. Jego ludzie zdobyli odzież i broń żołnierzy SS, które wykradli z pralni.

1943 roku, a dokładniej 26 kwietnia nocą, przyszła kolej na ucieczkę samego Pileckiego. Wraz z Janem Redzejem i Edwardem Ciesielskim udało im się przekraść pomiędzy niemieckimi wartownikami (jak ktoś wie, w jaki sposób to zrobili, proszę o podanie tej informacji, ja jej nie znalazłem). Idąc wzdłuż torów kolejowych doszli do Wisły, którą przepłynęli znalezioną łódką.

Dzięki informacją, które zdobył Pilecki, możliwe stało się zaatakowanie obozu. Jednak dowództwo AK nie zdecydowało się na taki krok, z powodu dużej liczebności uzbrojonych Niemców. Za swe zasługi Witold Pilecki otrzymał tytuł rotmistrza.

To jednak nie koniec jego historii, choć gdyby ona się tu zakończyła, z pewnością można by ją uznać za szczęśliwą. Nadeszło jednak powstanie warszawskie, w którym udział wziął również nasz główny bohater. Niestety, w roku 1944 trafił do niewoli niemieckiej. Gdy wraz z innymi jeńcami został oswobodzony, walczył po stronie aliantów na froncie włoskim. Później zaś, w roku 1945 wrócił do Polski, aby dalej działać w konspiracji. Jak dobrze widać, jego życie było ciągłą tułaczką, zawsze był tam, gdzie potrzebowała go ojczyzna.

Zdjęcia zrobione Pileckiemu przed wykonaniem wyroku


Pilecki nie dał złamać się Rosjanom, Niemcom, bohatersko walczył na wielu frontach. Aż w końcu został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Tak, to polscy komuniści z Eugeniuszem Chimczakiem na czele wydali wyrok śmierci na jednym z największym bohaterów II wojny światowe.

15 marca 1948 roku zapadł wyrok – Witold Pilecki miał zginąć poprzez strzał w tył głowy. Egzekucja nastąpiła 25 maja w więzieniu mokotowskim. Dopiero w roku 2012 poznaliśmy miejsce pochówku rotmistrza. Pochowano go tam, gdzie chowano wszystkie ofiary UB – w Kwaterze na Łączce.



Ciężko jest mi stwierdzić, dlaczego obecnie nie mówi się o polskich bohaterach narodowych. Nie chodzi mi teraz tylko o rotmistrza. Historia naszego kraju spisana jest na zapełnionych krwią kartach. Krwią przelaną przez ludzi, którym zależało nie na sobie, ale na przyszłych pokoleniach. Ginąc myśleli o nas. To dlaczego teraz tak rzadko my myślimy o nich?


Problem na szczęście widzą też inni. Powoli ludzie zaczynają się buntować. Przykłady widać w muzyce, gdzie Tadek czy Evtis śpiewają między innymi o Pileckim. Ostatnio też i Magda Sierpińska stworzyła rysunek rotmistrza, który mogliście zobaczyć na górze tego tekstu. 

I to jest właśnie budujące. Pomimo tego, że żyjemy w czasach uciekania od tradycji i historii, wciąż znajdują się ludzie, którzy chcą nam jednak pewne wartości przekazać. I chwała im za to.



PS W ogóle polecam profil Magda Sierpińska Art

PPS Jak komuś spodobała się piosenka Tadka, to tu ma jeszcze Evtisa: 

- Copyright © 2025 Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -