Najczęściej czytane

Posted by : Unknown czwartek, 13 marca 2014

Dziś trochę nietypowo. Nie wiem, czy kojarzycie teksty Chojraka. Jeśli tak, wiecie już, czego się spodziewać. Jeśli nie - czym prędzej wchodźcie na jej bloga. Gwarantuję, że nie będziecie się na nim nudzić. Ponieważ znamy się już od pewnego czasu, postanowiliśmy, że oboje napiszemy na nasze blogi teksty, które będą napisane w innym stylu niż dotychczas. Niech czytelnicy też od czasu do czasu poczytają coś innego, a co! 


Co? Mam się najpierw przywitać? Dox tak zrobił u mnie, więc chyba ja też powinnam? Pozdrowić kogoś sflaczałą ręką jak miss Mołdawii i rzucić kwiatami w publiczność. Ech, konwenanse. Nie będę się witać. Jestem na tym blogu, bo mi się tu podoba. Robimy sobie razem taki eksperyment, w który nikogo nie wtajemniczę, w myśl zasady, że niedopowiedziane jest ciekawsze. Zatem, jednym słowem, jestem Chojrak i zapraszam was na mój Wielki Monolog. To nie dyskusja. Nie obchodzi mnie zdanie innych.

Wiecie, raz na jakiś czas ludzie postanawiają zaskoczyć swoje otoczenie i dać prezent. Rzucić jakimś giftem w cioteczkę z Krain Odległych, czy też podlizać się komuś, licząc na odwdzięczenie się w naturze (to o mnie) lub inaczej... Jednak czasem, a może nawet częściej  zmusza nas do tego jakaś okazja/otoczenie/nacisk społeczny/zimne fronty. Nagle pojawiają się w naszym życiu wszyscy ludzie z szuflady „rodzina znad jakiś bagien”. Także tacy, a raczej przede wszystkim tacy, których nie widujemy bez specjalnego pretekstu. Dalekie kuzynostwo, stryjki, wujki i inne rodzinne wilkołaki. No i okazja ci każe! Okazja bije cię po plecach i dźga cienkim paluchem między łopatki! No kurwa idziesz na wesele się schlać i nawet brzydkiej pościeli za 30 zł nie dasz? No kurwa, są walentynki a ty nic, tylko leżysz ptakiem do góry! Ptak sam na siebie nie zarobi!  No kurwa, urodziny siostry idą, a ty tylko żresz ten chleb z pasztetem i czytasz tę literaturę iberyjską cały dzień?! Szejm on ju! Należy jednak zauważyć, że kobiety i mężczyźni inaczej kupują podarki i jakoś inaczej podchodzą do obdarowanych. Poparłam to małymi badaniami wśród znajomych, mała ankieta dla internetowych bywalców no i życie moje własne. To ostatnie chyba przede wszystkim. 
1. Kobieta kupuje prezent koleżance.
Najpierw następuje podział uczuciowy. Czy ją lubię czy nie? Czy ładna (wtedy dam jej najwyżej jakieś gówno, skoro i tak ma już łatwiej w życiu) czy brzydka (chcąc ją pocieszyć i ulżyć jej brzydocie dam jej nieco mniejsze gówno). Czy siedzi blisko mnie w robocie, czy nie. Czy ma ładne włosy (powyrywać szmacie!) czy brzydkie (biedulka!). Czy to singielka (wielkie dildo poszukiwane) czy w tkwi w jakimś związku (mniejsze dildo).
Jeśli to jednak przyjaciółka! To klękajcie narody! Pojadę do Turcji po ulubiony krem, dam jej jedwabny, ręcznie malowany szal za Ostatnie Piniondze, a nawet dam dotknąć pisiora mojego chłopaka, a musicie wiedzieć, że pisiora ma fajnego.
2. Kobieta kupuje prezent mamie.
a) mam prawdziwa, czyli ta,  z której waginy wyszłam na świat drąc ryja w niebogłosy, na chwałę szatana mam nadzieję.
No jej kupię coś fajnego. Kaszmirowy sweter, dobre perfumy. W końcu dzięki komuś jestem taką aspołeczną mendą, zołzą i wrednym frędzlem.
b) mam udawana, narzucona, teściówka.
Rondel, patelnia, deska do krojenia, deska do prasowania, zasłona (żeby kurwa sąsiadów przestała podglądać), miska plastikowa, etc.
3. Kobieta kupuje prezent siostrze.
W tym wypadku kluczowe zdanie to "Wiem o niej wszystko". Dobrze nadstawiam ucha, jestem czule zorientowana. Wiem o niej wszystko, dlatego kupię jej butelkę wina i worek prezerwatyw. Tja, znam te szczenięce lata...
b) gdybym miała brata...
Gdybym miała brata to dałabym mu numer do mojej najłatwiejszej koleżanki. Dość ładnej, to w końcu brat, ale. Łatwa przede wszystkim. I trochę głupawa. Żeby było zabawniej.
4. Kobieta kupuje prezent chłopakowi.
Wiecie, my naprawdę wiemy wszystko. Zakochana kobieta jest gorsza niż KGB. Wywęszy każdą zmianę, nawet rozmiaru twoich majtek czy nowy pieprzyk na dupie. Będzie tak długo za tobą chodzić i wąchać powietrze aż wyczuje czego chcesz. To taka magiczna moc, której faceci nigdy nie posiądą. Dlatego np. ja zawsze daje trafione prezenty.
a) Super seks.
Tak, ten mityczny super seks z wywracaniem materacy, przewalaniem szafek, wyrywaniem włosów i krzykiem "Ja, Ja! Sznella, sznella!!". Seks pełen szpagatów, wywrotów, a na końcu zobaczysz bramę raju. Seks, który zapamiętasz do końca życia i który przebije wszystko na RedTube.
b) Nowa gra.
Raz dałam chłopakowi nową grę na konsolę. Potem powiedziałam, że spotkamy się w czwartek, dobrze skarbie? Tak, tak - i już widziałam tylko jego migające z oddali plecy. Oczywiście mi chodziło o ten czwartek, jemu - o ten za dwa tygodnie, jak już wyrzęzi swoją nową gierkę...
c) Ubrania.
Daję ci fajne ubrania i co najważniejsze, w twoim rozmiarze! Nie jak na a) młodszą siostrę bez cycków, czy b) ciotkę - wieloryba.  Kupię ci koszulkę z fajnym napisem, np. qutaz, które sama ostatnio pokochałam, ulubionym bohaterem z komiksów Marvela lub Gwiezdnych Wojen, bo ja Naprawdę Cię Słucham (i, co ważniejsze, znam się na nich!), albo świetną golarkę do modelowania twojej dopiero rosnącej, żałosnej brody. Nie dam ci koszulki z pegazem, książki o odchudzaniu czy spodni-dzwonów, jak ty mi, kochanie.
d) Spełnione marzenie.
Skok na bungee, nowy tatuaż czy gitara elektryczna, mimo że grasz jak paralityk. JA wiem o czym marzysz.

Teraz druga część programu, poprzedzona występami żonglerów, skaczących małp ze złotymi talerzami i paradą słoni. Teraz prezenty dają panowie. Ja nie lubię dostawać prezentów od panów, bo zwykle (choć nie zawsze oczywiście) to jakiś potwór z krainy Koszmarnych Prezentów, po którym jestem w stanie znienawidzić go do końca życia. Zróbmy szybki przegląd.
1. Pan kupuje prezent koledze.
Znów podział klasowy. Jeśli huja nie lubi - dezodorant opakowany w prezerwatywę.  Tak, tak, kochani, to nie omamy wzrokowe, ale autentyczny prezent, jaki dostał w połowie lat 90 starszy kolega z klasy na mikołajki (szkolne). No fiut był z niego, swoją drogą.
Jeśli zaś mowa o przyjacielu - pojedzie do Norwegii po sadzonkę jakiegoś kaktusa, do Nepalu po małą klaczkę Tej Wybranej Rasy czy da mu się przejechać swoim autem. Spalić gumę. To substytut dotykania dziewczyny.
2. Pan kupuje prezent mamie.
a) mam prawdziwa, czyli ta z której pochwy wychylił na świat pełen trosk i potworów.
"Swojej dam 50 zł i wałek do ciasta. Ona tak mnie kocha i lubi robić ciasto."
b) mam udawana, czyli teściowa.
Tu jest wiele opcji. Może jej nienawidzić, wtedy da jej do wyboru :nóż w plecy, drabinę bez nogi, przypadkowego lisa ze wścieklizną. Jeśli jednak ją choć trochę toleruje, a może i lubi, czego nie można wykluczyć, da jej wałek do ciasta. Przecież każda mam lubi robić ciasto!
3. Pan kupuje prezent siostrze. Ewentualnie bratu.
siostra - kupon upominkowy do Kauflandu na 30 zł ( "Przecież mają tam kosmetyki!")
brat - kupon upominkowy do Biedronki na 30 zł ("Tam częściej mają gry niż w Kauflandzie, a poza tym w tym całym postamerykańskim Empiku jest za drogo!"), plus ewentualnie darmowe konto na RedTube.
4. Pan kupuje prezent dziewczynie.
a) "piniodze"
 "Kochanie, kup sobie coś, bo ja nie mam do tego głowy”, to znak, że jest tępym, leniwym palantem, który nie wie czego ty w ogóle chcesz. Na końcu jeszcze doda " Może kup sobie, kwiatki, tak mi dziś romantycznie". Chyba, że jego lokaj przynosi ci na talerzyku złotą kartę kredytową i proponuje szofera do najbliższej galerii handlowej - wtedy umywam ręce.
b) super-bjuty
Czyli innymi słowy kombo-zestaw, kosmetyki spakowane po 2-3 sztuki w jedno pudło, na przykład szampon i odżywka, krem na hemoroidy i środki przeczyszczające czy przekłute prezerwatywy i test ciążowy. Pułapka z takim prezentem ma dwie strony. Po pierwsze zwykle w 80% składa się on z opakowania, za które bulimy dodatkowo, bo jakiś grafik-artysta nabazgrał na nim jaki zwiędłe serce w kolorze burgundy, poza tym za każdy kosmetyk z osobna zapłacilibyśmy ze 20 zł mniej.
c) super gadżet
Ja jednego razu dostałam na urodziny Coś. Coś było sobie w pięknie zapakowanym pudełeczku. Darłam je jak dziki rosomak myśleć, że to złoto i dyjament albo chociaż piękny łańcuch. No już prawie finał, widać prawie środek, lecę już nad tęczą, pod spodem motyle, w tle jednorożec, a tam, w środku - długopis z radiem. Tak, kurwa. Długopis z radiem. Pozdrawiam tego fiuta który mi go dał. Obyś sczezł w piekle. Inna znajoma dostała kiedyś cudem odkopany dwukasetowy magnetofon, marki Olivia chyba. Nie wiem jednak czy urzekł ją ten cud tak bardzo jak narzeczonego...
d) Książka typu "Perfekcyjna Pani Domu"
Być może zauważył, że coś tam czytasz, dlatego rypnął ci książkę o praniu gaci w sodzie i polerowaniu kieliszków. Nie bij go nią zbyt mocno. Za to też można iść do więzienia.
e) kosmetyki z piekła
Oprócz kombo koszmarów dostajemy czasem pojedyncze demony. Autentyczne historie mówią o: płynie do higieny intymnej, kremie na zmarszczki dla 20 latki, czopkach przeciwbólowych i wszelakiej maści mydłach w smierdzącej kostce. Tja...

Oczywiście wszyscy wiemy, że ten teks jest seksistowsko powycinany a wszystko zostało niecnie zmanipulowane dla moich potrzeb :) Dlatego pozdrawiam wszystkich darczyńców! Kupujcie kremy na hemoroidy hojną ręką! Dziękuję za uwagę, kurtyna!

{ 2 komentarze... read them below or Comment }

  1. Sama prawda - w temacie kupowania prezentów facetowi to jest taki problem że można się naszukać, wymyślić coś fajnego a on i tak bardziej się będzie cieszył z jakiegoś gadżetu albo gry ;) Może to nie jest w 100% reguła, ale wiem jak z moim było... Póki co jego TOP3 to golarka Philipsa, któraś z nowszych części Call of Duty i nawigacja do samochodu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. duża doza ironii i... prawdy! haha choć przyznam, że moi bliscy łamią stereotypy...

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -