Najczęściej czytane

Posted by : Unknown środa, 22 stycznia 2014

No i doczekałem się. Na Majdanie doszło do pierwszych ofiar śmiertelnych. Aktualnie to dopiero pięć osób, ale zamieszki zaczynają się robić coraz ostrzejsze. Jeśli z jakichś powodów konflikt na Ukrainie jest ci zupełnie obcy, a nie masz co robić i czytasz teraz tego bloga, postaram się subiektywnie przedstawić ostatnie wydarzenia.



Otóż około dwóch miesięcy temu kraj naszych wschodnich sąsiadów podzielił się na dwa obozy. Jedni chcą być dymani przez Putina, drudzy przez Unię Europejską. A ponieważ rząd raczej woli jeździć z tubką wazeliny do Moskwy, niż do Brukseli, ta druga grupa postanowiła zaprotestować.

No i się zaczęło. Na wyżej wspomnianym Majdanie zaczęto organizować spontaniczny ruch walki o wolną Ukrainę. Na jego czele stanął nijaki Witalij Kliczko. Znany bokser tym razem podjął się ofensywy nie w sporcie, ale w polityce. Kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców wyszło na ulicę, zaczęły się protesty. W pewnym momencie swą obecnością zaszczycił wszystkich nawet sam Jarosław Kaczyński (do czego zresztą jeszcze wrócimy). No dobrze, ale po co to wszystko?

No tak, przecież dla walki o wolność. Dla walki o demokrację. Dla walki o lepszy byt. Aha.
Protest ciągnie się już od tygodni. Codzienne starcia protestujących cywili z milicją skupiły na sobie wzrok całej Europy. Pytanie brzmi tylko czy tak naprawdę ta walka ma sens.

Przyjrzyjmy się temu wszystkiemu nieco bliżej. Demonstranci chcą walczyć o wolną Ukrainę. No dobrze, ale przecież to nie jest całe społeczeństwo. Przecież obecny rząd w dalszym ciągu ma poparcie wielu obywateli Ukrainy. Poza tym przecież prezydent Wiktor Janukowycz został wybrany w uczciwych wyborach – demokratycznych. Czyli większość ludzi głosujących chciała, aby to właśnie ten człowiek reprezentował ich naród. A prezydent woli iść w stronę Rosji.

Osobiście nieco dziwię się jego bierności w ostatnich miesiącach. Tu nawet nie chodzi o same demonstracje. Przecież ciśnienie narastało już od dawna. Może nikt nie spodziewał się powstania takiego ruchu, ale czy aby na pewno nie dało się niczego zrobić? Choćby otwartych debat politycznych, wywiadów z ekonomistami…
Popatrzcie, przeciętny Ukrainiec przeważnie jest człowiekiem raczej biednym. W UE niektórzy widzą szansę na lepsze życie. Ale czy nie jest to błędne myślenie? Obawiam się, że ludzie na Majdanie przeceniają siłę Unii, bagatelizują zaś to wszystko, co oferuje im Rosja. Przesadzam? Nie sądzę.




Rosja jest głównym krajem handlowym dla Ukrainy. Ich wstąpienie do UE może okazać się zgubne. Po prostu Putin zamknie dla nich rynek zbytu. W dodatku pewnie wielu młodym Ukraińcom marzy się wyjazd na Zachód. Ale to przecież też szkoda dla kraju (przykładem jest chociażby nasza „zielona wyspa”). Jedna z prawicowych telewizji pokazała w grudniu wywiad z Polakiem, który ma na Ukrainie wielki koncern okien. Jak sam stwierdził, dla niego zamknięcie rynku na ukraińskie towary przez Rosję oznacza zamknięcie biznesu. Dlaczego? Ano dlatego, że tam trafia 90% jego produktów.

Poza tym Ukrainę mogą chcieć wydoić też kraje zachodnie. Chociażby takie Niemcy zaleją ich swoimi towarami. A to wykończy tamtejsze małe firmy. Zauważmy, że produkty ukraińskie nie są najwyższej jakości i rynku zachodniego nie zawojują.



No i sama forma protestów…Matko, media w Polsce czepiały się Marszu Niepodległości, gdzie w zasadzie straty finansowe były niewielkie. Natomiast sytuacja na Majdanie jest dla nich formą walki o lepszy byt. Ale o lepszy byt dla kogo? No i czy protest musi oznaczać rzucanie kamieniami i koktajlami mołotowa w milicję? Dziś zginęli ludzie. Sytuacja wymknęła się już spod kontroli.

No i po co tam Kaczyński? Otwarte poparcie opozycji tylko pogorszy nasze stosunki z Rosją. A i przecież Janukowycz wciąż jest prezydentem i dobrze widzi, kto jest po jego stronie, a kto przeciwko.
Dla samej Polski najlepsza jest sytuacja neutralna. Taka, gdzie Ukraina nie idzie ani w stronę UE, ani nie zacieśnia więzi z Rosją. BTW, ceny gazu Rosjanie im też mogą łatwo podwyższyć, gdyby opozycja faktycznie doszła do głosu.


Jak dla mnie cały konflikt jest źle prowadzony przez obie strony. Teraz nie ma już chyba pokojowego rozwiązania. Musi zostać przelana krew. I mam dziwne wrażenie, że będzie to krew przelana nadaremno. 





No i tradycyjnie - spodobał ci się post? Udostępnij!

{ 3 komentarze... read them below or Comment }

  1. Haha. Genialnie! Przeczytałam pierwszy akapit i padłam ze śmiechu. No tak, subiektywnie. :)
    Z tego, co pamiętam u podstaw zamieszek leży złamana obietnica. To znaczy… czy nie było tak, że Janukowycz „obiecał” Ukraińcom przyłączenie się do Unii? W każdym razie prowadzenie rozmów z Brukselą było dla zwolenników UE krokiem w stronę, w ich mniemaniu, lepszego życia. A tu nagle bum! Dowiadujemy się, że żadnej Unii nie będzie. I co? Bunt.
    Ukraina rzeczywiście nie ma czego szukać w UE – jest za bardzo uzależniona od Rosji. Jeszcze mniej ma do szukania Jarosław w tłumie buntowników. Szczerze mówiąc przestałam się interesować tym konfliktem, a Polska cały czas uważnie go obserwuje. Uwielbiamy wtykać nos w cudze sprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój blog, więc musi być subiektywnie. :)

      Ukraińcy przede wszystkim dali ciała po pomarańczowej rewolucji. Pretensje mogą mieć tylko do siebie.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawie i błyskotliwie napisane.Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -