Najczęściej czytane

Posted by : Unknown wtorek, 21 stycznia 2014

Dobra, dziś temat zgoła inny. Tak jakoś zbliżają się powoli walentynki, więc naszła mnie myśl o napisaniu czegoś w tych klimatach. Otóż uważam, że nie ma czegoś takiego jak „ta jedyna osoba”. A przynajmniej nie do końca.



Śmiem twierdzić, że na świecie istnieją tysiące partnerów, z którymi moglibyśmy z powodzeniem spędzić życie. Dlaczego więc przeważnie mamy tylko jeden obiekt westchnień? Otóż moim zdaniem z powodu uczuć. Mam wrażenie, że moglibyśmy pokochać setki osób indywidualnie, ale nigdy dwóch jednocześnie. Nie rozumiecie?

No bo spójrzcie, gdy jesteśmy w hm…powiedzmy, że „fazie wyjścia”, czyli nie mamy partnera/partnerki, dochodzi czasem do sytuacji, gdy podoba nam się kilka osób jednocześnie? No i cóż w tym złego? Chyba nic, o ile nie doprowadza to do często spotykanej rotacji partnerami. Krótkie związki, szybkie znajomości, zagubienie się w pędzie uczuć (zauroczeń).

Jest to w zasadzie dość niepokojące, bo w zasadzie coraz częściej dochodzi chyba do sytuacji, gdy związki, nawet te z pozoru trwałe, zbyt szybko się rozpadają. A potem albo ciężko jest znów komuś zaufać, albo właśnie jak najszybciej staramy się zapełnić lukę. Widać to nawet po bilansie rozwodów, który z roku na rok wzrasta. Coraz więcej młodych małżeństw podpisuje też intercyzy. Coraz ciężej jest nam bezgranicznie zaufać drugiemu człowiekowi.

O ile jednak uważam, że w tym, że podoba nam się kilka osób naraz, nie ma niczego niezwykłego, to już w „kochaniu” dwóch osób naraz widzę pewne nieścisłości. Moim zdaniem tak się nie da. Wiadomo, kogoś tam woli się za to i za to, z kolei inny ma to i to. Ale czy to nas jakoś usprawiedliwia? Chyba nie. Kiedyś usłyszałem takie fajne zdanie: „Jeśli myślisz, że kochasz dwie jednocześnie, to tak naprawdę nie kochasz żadnej”. I wydaje mi się ono niezwykle trafne.

Pędzimy coraz szybciej, gonimy przed siebie w pogoni za…No cóż, chyba w pogoni za życiem. Ale jakoś mi to tempo nie pasuje. Chyba zatrzymałem się w połowie drogi i zastanawiam, za czym właściwie goni reszta. Pewnie ja sam odstaję pod pewnymi względami od ogólnie przyjętych norm społeczeństwa, mam jednak wrażenie, że od kilku lat coś robimy źle.

Co jakiś czas widzę w Internecie obrazki z cytatami małych dzieci, czym dla nich jest właściwie miłość. To dobrze, że coś takiego się pojawia, gorzej z tym, że jakoś mało płynie z tego wniosków. Generalnie nie lubię ckliwych tekstów, które mają na siłę wzruszać, ale jak już takie powstają, to mogłyby nieść sobą jakieś większe przesłanie, wskazówki.

Ciężko mi stwierdzić, czy obecnie z miłością na świecie jest dobrze czy źle. Z jednej strony widzę, że jest ona obecna, z drugiej jednak wygasa często przedwcześnie. Że to niby zauroczenie? Nie wiem, nie mam pojęcia. Przyczyn upatrywałbym jednak w braku umiejętności wybaczania. Bo nie ma ludzi idealnych. Nie ma partnerów idealnych. Dlatego też sądzę, że aby móc żyć z jednym partnerem przez całe życie, po prostu musimy nauczyć się sobie nawzajem wybaczać. Kłótnie będą zawsze, czas godzenia się już niekoniecznie.
A szkoda.



Jeśli spodobał ci się tekst, udostępnij! 

{ 12 komentarze... read them below or Comment }

  1. Nie wiem dlaczego tak jest , ale znów się z Tobą zgadzam :D Początkowo byłam zaskoczona , że jak to nie ma " tej jedynej osoby '' ?? Tak na prawdę nigdy sie nad tym nie zastanawiałam... Może najwyższy czas :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzasz się ze mną, bo masz takie same klapki na oczach co ja. I za to CIę lubię, Suzi. :D

      I warto się chyba nad tym zastanowić. Zwłaszcza w momencie, gdy dostaniemy kosza czy cuś. Nie ma partnera idealnego, każdy mógłby każdego zastąpić gdyby nie uczucia i przywiązanie.

      Usuń
  2. Dawni tu nie wpadałem jednak ten wpis mnie skłonił do wypowiedzenia się. Ustalmy jedno raz na zawsze miłości niema, są tylko zgubne uczucia i pieprzeni ludzie, którzy to wykorzystują. Zastanawiałeś się może jakby było cudownie nie czuć nic? Tak po prostu wyłączyć uczucia aby nie było nic? Według mnie było by fantastycznie. Bo po co grać w te chore miłosne gierki? Po co plątać się w sieciach kłamstw? To niema sensu, ale jednak jesteśmy na to skazani przez głupie serca, które każą nam coś czuć do kogoś. Czasem nawet do kogokolwiek. Co do reszty wpisu się zgadzam, niema "Tej jedynej" co najwyżej może nam się tak wydawać, będąc zwiedzionym zauroczeniem.

    W sumie to tyle. Pozdrawiam, trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno też nic ciekawego się tu nie działo. :)

      A miłość jest. I rozchodzi mi się o to, że to właśnie ona definiuje partnera, z którym zechcemy spędzić życie. To tak jakby "to coś" sprawiało, że to właśnie ta, a nie inna osoba będzie przez Ciebie uznawana za tę właściwą. Co nie oznacza, że gdyby jej nie było, nie mógłbyś znaleźć sobie innej. I też byś ją kochał. Powtarzam, kochać można dziesiątki razy indywidualnie, ale nigdy nie dwie osoby jednocześnie.

      A serce jest głupie. Dlatego cieszę się, że mam je jako dodatek do mózgu. Czasem inteligencja to za mało i głupota też się przydaje.

      Usuń
    2. A ja twierdzę, że niema. Tylko uczucia nas zwodzą nic więcej. Uczucia, które każą nam kochać i z tego tytułu cierpieć. A "to coś" to po prostu pociąg seksualny, który sprawia "że to właśnie ta, a nie inna osoba będzie przez Ciebie uznawana za tę właściwą."

      "Czasem inteligencja to za mało i głupota też się przydaje."
      Jeśli już to nie głupota, tylko irracjonalne szaleństwo zwane "uczuciami".

      Usuń
  3. Wyłącz na litość boską weryfikacje obrazkową...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobione, przy zmianie strony znów mi się ustawiła. Dzięki za cynk, jako administrator jej nie miałem i nie wiedziałem, że wróciła.

      Usuń
  4. Ja jakoś nigdy nie przywiązywałam wagi do ckliwych cytatów, o których piszesz. Chyba ze względu na to, że po prostu nie wydają mi się one dzisiaj szczere.

    Ciekawy nowy wygląd (tzn. nie wiem jak długo go masz, dla mnie nowy). Natchnął mnie do zmian na blogu [tzn. zmienię coś w nieodległej przyszłości].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy, nowy. Mam go od poniedziałku. Miałem już Ci wcześniej pisać na Twoim blogu, żebyś zmieniła nieco wygląd, bo ciężko się czyta. :)

      I tak, dużo z rzeczy, które mówimy nie są szczere. Jednak niektóre cytaty działają na mnie motywująco/inspirująco. Dlatego też je lubię.

      Usuń
  5. Faza wyjścia? Czytasz znowu jakieś psychologiczne książki? Cóż, z naukowego punktu widzenia jest dokładnie tak, jak napisałeś. Miłość czy zauroczenie to nic innego jak... wysokie stężenie dopaminy w organizmie? Takie to proste? Wystarczy ją komuś wstrzyknąć, by poczuł "motyle w brzuchu", można opracować antidotum - szczepionkę przeciw "miłości".
    Za to ta refleksja o wybaczeniu zupełnie do mnie nie przemawia. Nie chodzi o to. Nie raz słyszałam, że jestem niepoprawną romantyczką. Nie ma jedynego partnera przeznaczonego dla nas i nie ma wiecznej miłości. Wszystko trwa tak długo, jak długo się o to troszczymy i to pielęgnujemy. Jeśli komuś wydaje się, że ślub to koniec starań o kogoś, grubo się myli. Nawiązując do internetowych przykładów też jeden podam - zdjęcia wciąż zakochanych staruszków. Traktują siebie tak samo jak w młodości i to jest właśnie miłość. Wierność i troska. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ślub to nie koniec starań. Dla mnie to zaprzysiężenie wiecznego starania się o względy partnera. :) Co nie oznacza, że gdyby partner zmarł, na jego miejsce mógłby przyjść nowy - lepszy.

      Usuń
    2. Nowy, nie lepszy. Pod jednym względem lepszy, pod innym gorszy.
      Cóż za dyskusja. :)

      Usuń

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -