Ostatnio na Skype kilka osób miało straszny ból pupy o to,
że Kwadratura nie miała od bardzo dawna opublikowanego felietonu. Tym bardziej
mojego. I w sumie jest to prawda, jakoś tak wyszło, że ostatnio pojawiają się
tu w większości opowiadania. No to chyba czas nadrobić zaległości, no nie?
Szlajałem się w te wakacje po różnych forach i portalach
społecznościowych. Wiecie, siedzę sobie w Niemczech, to chociaż poczytam sobie
coś w rodzimym języku. Niestety, większość stron była niemalże całkowicie
zdominowana przez gimbusów. Nie było to w sumie dla mnie problemem – zawsze można
się było pośmiać z problemów ludzi, w których wieku sam kiedyś byłem. No, z
niektórych rzeczy lepiej byłoby chyba zapłakać niż się pośmiać, ale to już
trudno.
W każdym bądź razie główny problem był jeden – NUDA. Matko,
pada, ale nuda. Nie ma z kim połazić po mieście, nuda. Ile razy można wychodzić
z kimś do miasta…nudaaa. Tygodniowy wyjazd nad morze. A potem co? Nuda. „Polećcie
mi jakiś dobry film, bo nuda”. Nuda nudę pogania. I w ogóle ten pseudo felieton
robi się pomału nudny.
Mniejsza z tym.
Nie wyobrażam sobie, jak można nudzić się w wakacje.
Człowieku w wieku szkolnym – po kiego smęcisz od końca kwietnia jaka to buda
jest nudna i jak ci się juuuuż nieeee cheeee, skoro potem nie potrafisz sobie
zagospodarować dwóch miesięcy wakacji. Zastanów się, czy gdyby nie ta głupia i
nudna szkoła, twoje życie nie stałoby się monotonne?
Nic nie mam do ludzi, którzy nie robią w wakacje niczego konstruktywnego.
O ile tylko nie mają z tego powodu strasznego bólu pupy. Po co żalić się całemu
światu (no dobra, forum), że jesteś idiotą, który jak dostaje szansę na
zrobienie czegokolwiek (bo w końcu nie możesz już usprawiedliwiać się szkołą),
to nawet nie próbuje jej wykorzystać? A potem jeszcze narzeka…
Pomyśl, mój drogi czytelniku, że niebawem przestaniesz
chodzić do szkoły. Być może znajdziesz sobie pracę – i co wtedy? Dwa, trzy
tygodnie płatnego urlopu i koniec. Teraz masz najlepszy okres do rozwijania
się, odkrywania pasji, czy choćby zwykłego dorobienia sobie do kieszonkowego
(którego ja nawiasem mówiąc w ogóle nie dostaję, ale to nie jest istotne) jakąś
pracą.
Tak bardzo mnie to irytuje, bo widzę, że starzeję się coraz
bardziej. Chyba pierwszy raz w życiu w wakacje nie dane mi było nacieszyć się
wolnym czasem ze znajomymi. Niektórzy mają pracę, inni muszą zapieprzać w domu,
jeszcze inni masę czasu poświęcają na znalezienie akademiku czy też mieszkania
do wynajęcia, więc wyjeżdżają wciąż z miasta.
Innymi słowy, człowieku, teraz masz czas na ruszenie dupska
z fotela i zrobienie…w zasadzie to czegokolwiek. Wszystko już będzie chyba
lepsze od wylewania żali, jak to bardzo się nudzisz W WAKACJE. Czyli w okresie,
gdy powinieneś mieć najwięcej do roboty.
Nie podoba mi się obecne młode pokolenie. Nie podoba mi się
też pokolenie starsze. Sam się sobie pod wieloma względami nie podobam. Ale
fakt, że jest źle wcale nie musi oznaczać, że źle być musi. W końcu każdy dzień
jest dla nas szansą na zmiany. I od nas tylko zależy to, czy na nie się
zdecydujemy.
Na koniec tekstu dam mądry cytat, żeby podnieść nieco poziom
tego pokazu irytacji. Przynajmniej jest na temat… "Miliony
ludzi marzą o nieśmiertelności: to ci sami ludzie, którzy nie wiedzą co ze sobą
zrobić w deszczowe niedzielne popołudnie. (Susan
Ertz)"
PS Co byście powiedzieli na
Doxowego vloga? Jakoś tak za 2-3 miesiące?
PPS Jak wam minęły wakacje?
Tylko mi nie mówcie, że moi czytelnicy się nudzili…
Nieee!!! Jak możesz pisać "w każdym bądź razie"?! "W każdym razie" lub "bądź co bądź"! Już ktoś niedawno zrobił taki błąd na Tym blogu. Dosłownie kilka postów temu... To dwa oddzielne wyrażenia i się ich nie łączy! Podkreślam na czerwono podwójną linią. Ok.
Też nie rozumiem ludzi, którzy się nudzą. Nie miałam takiego uczucia od podstawówki. Wydłużyłabym sobie dobę o kilka godzin, żeby mieć czas na wszystkie obowiązki i hobby. I jeszcze czasami dla znajomych.
Mam chyba dziś taki nastrój, że wszystko mnie śmieszy xD Głupawka. To "starzeję się" też. O to właśnie chodzi, że w młodym wieku szuka się takiego sposobu na życie, by całe życie się nie nudzić, ale też mieć czas na pasje. Widzę, że też szukasz sobie zajęcia. Zakładaj vloga jeśli chcesz, ale sama osobiście oglądałam tylko jednego. Myślę, że to dla ludzi, którzy mają czym się dzielić z innymi. Mają barwne życie, wiedzę lub doświadczenia. Nie ma co robić z siebie gwiazdy w Internecie... Takie moje skromne zdanie. Mówię ogółem, nie o Tobie.
Wakacje? Dwutygodniowy workcamp (nie tłumacz na polski, bo wtedy brzmi okropnie. To po prostu wolontariat), poza tym nauka i przyjemności jak to w wakacje. A żałuję trochę, że nie znalazłam sobie też jakiejś płatne pracy. Przynajmniej miałam czas, by poczytać :)
PS No i co z tym opowiadaniem? Tak się urwało bez zakończenia? :(
Podobno inteligentni ludzie się nie nudzą- idąc tym tropem, mamy obraz młodego pokolenia... Z resztą, wkurzają mnie te bachory, nawet wyznające podobne do moich poglądy. Dla przykładu, od kiedy przestałem myśleć o niebezpieczeństwie podczas jazdy na motocyklu (nie żebym posiadał duże pojemności, ograniczają mnie prawo i budżet, może za rok-dwa się to zmieni, mam nawet plan ściśle związany z przyszłymi wakacjami)odkryłem, że ciężko mi żyć bez dwóch kółek. Dlaczego o tym piszę? na blogach, w komentarzach, możemy doszykać się dyskusji i kłótni prowadzonych przez fanów i antyfanów nie do końca bezpiecznej jazdy czy w ogóle motocykli czy motorowerów (nie, skutery to co innego, ich nienawidzę), z czego jakieś 3/4 "fanów" i "znawców" jedyne doświadczenia miało z tego typu pojazdami w sieci właśnie... No ok, rozumiem, że ktoś może nie mieć dostępu czy funduszy, ale czy to nie powinno pobudzić kreatywności? Czy pasja nie powinna zmusić człowieka do wujścia z domu, sprzed komputera i porzucenia nudy? To akurat uniwersalna zasada... Sam zaczynałem od "komarka" odkopanego ze śmieci w stanie do złomowania, ale trochę pracy i później walka o kolejne maszyny...
Wakacje...Norwegia, niestety w tym roku jeszcze bez pracy, za to z planami na przyszły. W domu-trochę pracy, motorower, motocykl i plany zdobycia siedemsetpięćdziesiątki w ciągu kolejnych dwóch lat : D
Ech ja się nie nudziłem na pewno. :P Sam natłok myśli mnie kompletnie wyprowadzał z poczucia nudy. A tak to co robiłem? To co zwykle trochę monotonii ostatnio bo treningi, nauka (jednak wciąż się uczę) rozgrywki choćby takie najgłupsze czyli mały turniej w szachy, piłkę, jakąś gierkę, ale to tylko wtedy gdy wolne czyli z 1h dziennie bo reszta zajęta. :P Reszta czasu szła na pasje o których dawno zapomniałem, lub nie miałem czasu. :P No i na szaleńcom próby naprawiania zrujnowanego życia. To ostatnie bez efektów, ale ok dam sobie radę i tak. Jeszcze nie miałem w życiu tak abym sobie nie poradził z czymkolwiek więc wiem, że będzie dobrze a nawet może lepiej niż mogłoby być. :) Co do vloga to zobaczę. Jak będziesz paplał ciekawie to wpadnę. Oczywiście jeśli ciągle nie będziesz ksenofobicznie manifestować tak jak na tym drugim blogu.
Takie osoby docenią wakacje, szkołę, różnego typu święta w ciągu roku (tym samym, więcej wolnych dni) kiedy zaczną pracować. Wakacje...? Kiedy to było.
Nie nudziłam się w wakacje jak chodziłam do szkoły i nie nudzę się teraz. Robię to, co zwykle, czyli praca, nauka, nadrabianie lektur, pisanie, znajomi, etc. Jedyne czego mi brakuje, to znajomych ze studiów, bo okres wakacji spędzam poza swoim miastem akademickim.
Nieee!!! Jak możesz pisać "w każdym bądź razie"?! "W każdym razie" lub "bądź co bądź"! Już ktoś niedawno zrobił taki błąd na Tym blogu. Dosłownie kilka postów temu... To dwa oddzielne wyrażenia i się ich nie łączy! Podkreślam na czerwono podwójną linią.
OdpowiedzUsuńOk.
Też nie rozumiem ludzi, którzy się nudzą. Nie miałam takiego uczucia od podstawówki. Wydłużyłabym sobie dobę o kilka godzin, żeby mieć czas na wszystkie obowiązki i hobby. I jeszcze czasami dla znajomych.
Mam chyba dziś taki nastrój, że wszystko mnie śmieszy xD Głupawka. To "starzeję się" też. O to właśnie chodzi, że w młodym wieku szuka się takiego sposobu na życie, by całe życie się nie nudzić, ale też mieć czas na pasje. Widzę, że też szukasz sobie zajęcia. Zakładaj vloga jeśli chcesz, ale sama osobiście oglądałam tylko jednego. Myślę, że to dla ludzi, którzy mają czym się dzielić z innymi. Mają barwne życie, wiedzę lub doświadczenia. Nie ma co robić z siebie gwiazdy w Internecie... Takie moje skromne zdanie. Mówię ogółem, nie o Tobie.
Wakacje? Dwutygodniowy workcamp (nie tłumacz na polski, bo wtedy brzmi okropnie. To po prostu wolontariat), poza tym nauka i przyjemności jak to w wakacje. A żałuję trochę, że nie znalazłam sobie też jakiejś płatne pracy. Przynajmniej miałam czas, by poczytać :)
PS No i co z tym opowiadaniem? Tak się urwało bez zakończenia? :(
Podobno inteligentni ludzie się nie nudzą- idąc tym tropem, mamy obraz młodego pokolenia...
OdpowiedzUsuńZ resztą, wkurzają mnie te bachory, nawet wyznające podobne do moich poglądy.
Dla przykładu, od kiedy przestałem myśleć o niebezpieczeństwie podczas jazdy na motocyklu (nie żebym posiadał duże pojemności, ograniczają mnie prawo i budżet, może za rok-dwa się to zmieni, mam nawet plan ściśle związany z przyszłymi wakacjami)odkryłem, że ciężko mi żyć bez dwóch kółek.
Dlaczego o tym piszę? na blogach, w komentarzach, możemy doszykać się dyskusji i kłótni prowadzonych przez fanów i antyfanów nie do końca bezpiecznej jazdy czy w ogóle motocykli czy motorowerów (nie, skutery to co innego, ich nienawidzę), z czego jakieś 3/4 "fanów" i "znawców" jedyne doświadczenia miało z tego typu pojazdami w sieci właśnie...
No ok, rozumiem, że ktoś może nie mieć dostępu czy funduszy, ale czy to nie powinno pobudzić kreatywności? Czy pasja nie powinna zmusić człowieka do wujścia z domu, sprzed komputera i porzucenia nudy? To akurat uniwersalna zasada...
Sam zaczynałem od "komarka" odkopanego ze śmieci w stanie do złomowania, ale trochę pracy i później walka o kolejne maszyny...
Wakacje...Norwegia, niestety w tym roku jeszcze bez pracy, za to z planami na przyszły. W domu-trochę pracy, motorower, motocykl i plany zdobycia siedemsetpięćdziesiątki w ciągu kolejnych dwóch lat : D
Ech ja się nie nudziłem na pewno. :P Sam natłok myśli mnie kompletnie wyprowadzał z poczucia nudy. A tak to co robiłem? To co zwykle trochę monotonii ostatnio bo treningi, nauka (jednak wciąż się uczę) rozgrywki choćby takie najgłupsze czyli mały turniej w szachy, piłkę, jakąś gierkę, ale to tylko wtedy gdy wolne czyli z 1h dziennie bo reszta zajęta. :P Reszta czasu szła na pasje o których dawno zapomniałem, lub nie miałem czasu. :P No i na szaleńcom próby naprawiania zrujnowanego życia. To ostatnie bez efektów, ale ok dam sobie radę i tak. Jeszcze nie miałem w życiu tak abym sobie nie poradził z czymkolwiek więc wiem, że będzie dobrze a nawet może lepiej niż mogłoby być. :)
OdpowiedzUsuńCo do vloga to zobaczę. Jak będziesz paplał ciekawie to wpadnę. Oczywiście jeśli ciągle nie będziesz ksenofobicznie manifestować tak jak na tym drugim blogu.
Takie osoby docenią wakacje, szkołę, różnego typu święta w ciągu roku (tym samym, więcej wolnych dni) kiedy zaczną pracować. Wakacje...? Kiedy to było.
OdpowiedzUsuńNie nudziłam się w wakacje jak chodziłam do szkoły i nie nudzę się teraz. Robię to, co zwykle, czyli praca, nauka, nadrabianie lektur, pisanie, znajomi, etc. Jedyne czego mi brakuje, to znajomych ze studiów, bo okres wakacji spędzam poza swoim miastem akademickim.
OdpowiedzUsuń