Najczęściej czytane

Posted by : Unknown poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ostatnio mieliśmy okazję zapoznać się z tekstem Bartosza Dubiaka na temat naszego miejsca w świecie. Tak jak obiecałem, również postaram się jakoś swoją opinię wyrazić. Może czasem odbiegnę nieco od problemów poruszanych w felietonie "Ten obcy?", ale nie chciałbym mówić o rzeczach, które mnie nie dotyczą.



Autor poprzedniego tekstu stwierdza, że nigdy nie przejmował się zdaniem innych na swój temat. Ja na swój sposób się przejmowałem. Nie miałem na celu dopasowania się do danej grupy społeczeństwa, raczej chodziło (a może nawet wciąż chodzi) o swego rodzaju sprawdzanie efektów mojego sposobu bycia. Można powiedzieć "Jestem jaki jestem", owszem. Jednak co to nam da? Jestem w pełni świadom swoich wad, nie wszystkie staram się naprawiać. Myślę, że warto jest wiedzieć, jakie zdanie mają inni na nasz temat. Nie jest to rzecz, która powinna być nam całkowicie obojętna. Może czasem nasze zachowanie odbierane jest inaczej, niż nam się wydaje? Wiadomo, możemy znać zdanie innych o nas, ale nie przykładać do tego żadnej wagi. Nie wiem tylko, czy to ma jakiś większy sens. Według mnie człowiek powinien nieustannie się rozwijać, starać się być lepszy, stawiać przed sobą wysokie cele. I tutaj opinia innych się przydaje. Łatwo jest coś przeoczyć, nie zdawać sobie do końca sprawy z tego, jacy jesteśmy. Dlatego warto jest czasem przejąć się zdaniem innych.



Oczywiście należy pamiętać o byciu sobą. Nie wiem tylko czy bycie sobą jest całkiem w porządku. Ba, ja nawet uważam, że w niektórych przypadkach nie warto uwypuklać swoich cech charakteru. Bywam wredny, zarozumiały i pyszny. Czy gdy powiem, że staram się być sobą, to wystarczy? Jak dla mnie nie. Choć nie zamierzam zmieniać się dla otoczenia, starać się do niego dopasowywać, to jednak jestem świadom tego, że nie zawsze należy pokazywać, jakim się jest w istocie. Tak, wiem, Bartosz miał pewnie na myśli coś z goła innego. Celowe ukrywanie swoich pasji, tak? Ja niektóre ukrywam, nie chcę, aby wszyscy wiedzieli co lubię robić w wolnym czasie. Nie oznacza to jednak, że się tego wstydzę, po prostu uważam, że są rzeczy, które warto jest zachowywać tylko dla siebie.

Mnie liceum odpowiada. Mam wrażenie, że dalej mam te same klapki na oczach co w czasach gimnazjum, ale teraz potrafię już uzasadnić dlaczego. Stawiam sobie pytania dotyczące przyszłości, jednak przyszłość jest kształtowana w teraźniejszości. Mam konkretnie obrane cele, nie wiem jednak, czy za pewien czas nie ulegną one zmianie. Wiele rzeczy może się wydarzyć, staram się zachować do wszystkiego dystans i na bieżąco podejmować niektóre decyzje. Czy to złe, nierozsądne? Być może, ale nie ukrywam, że nie przeszkadza mi mój obecny sposób myślenia.

Ja akceptuję siebie, nie mam jednak o sobie zbyt dobrego zdania. Wiem, że mało do tej pory osiągnąłem. Według mnie wiek siedemnastu lat to dużo czasu na dojście do czegokolwiek. Owszem, w życiu osiągnąłem kilka mniejszych bądź większych sukcesów, żaden jednak nie był znaczący. Teraz staram się to zmieniać, inwestować w siebie i realizować poprzez spełnianie pasji. Wymaga to wielu poświęceń, czasem mam nawet wrażenie, że nie warto. Kiedyś rozmawiałem z kolegą i doszliśmy do wniosku, że drogi łatwiejsze bywają bardziej opłacalne. Jak za kilka lat okaże się, że choć osiągnąłem stawiane przez siebie cele, ale nagroda za ich realizację jest niesatysfakcjonująca, to chyba się załamię. Problem w tym, że nijak nie możemy sprawdzić, czy obieramy dobry kurs. Trzeba ryzykować, nie wiem tylko czy warto.

Zaprzepaszczanie dorobku naszych przodków? Zależy jak na to spojrzeć. Zastaliśmy ten świat takim a nie innym, czy jestem z niego zadowolony? Na pewno wiele jest rzeczy, które chętnie bym zmienił. Jednak potrzebna jest do tego wiedza starszego pokolenia, tylko to pozwoli uniknąć błędów. To my kształtujemy przyszłość, ale i również teraźniejszość. Jesteśmy artystami? Nie wiem, nie czuję się artystą, wolałbym chyba nawet określić się rzemieślnikiem. Z pewnością świat potrzebuje ludzi kreatywnych, nie można jednak marginalizować znaczenia osób twardo stąpających po ziemi. Co mamy z dobytku naszych przodków? Mamy wszystko. Cała zdobycz technologiczna, wszystkie prawdy życiowe - to nie wzięło się znikąd. Zawsze możemy szukać wśród starszych oparcia, zasięgnąć rady. Nie należy tego bagatelizować. Oni z pewnością też martwili się o swoją przyszłość. W poprzednim tekście padły słowa ,,Twórzmy nową erę. Nie jesteśmy momentami, nie jesteśmy chwilami[...]". A ja uważam, że jesteśmy momentami i chwilami. W dodatku jesteśmy też zaprzepaszczonymi szansami, ale i tymi wykorzystanymi. Żyjemy krótko, nijak mamy się do wieczności. Możemy jednak wykreować czyjąś przyszłość. I tylko od nas zależy czy to zrobimy.

{ 8 komentarze... read them below or Comment }

  1. Cześć!
    Przepraszam za offtop.
    Swego czasu wypowiadałeś się na Forum Actionum temat Tzara i dlatego postanowiłem do Ciebie napisać.

    Powstaje mnóstwo polskich map i kampanii. Gracze rozpracowali tzara tak, że w edytorze potrafią robić rzeczy dużo, dużo bardziej zaawansowane niż podstawowa kampania "Ciężar Korony". Da się zrobić nawet hack'n'slasha z całkowicie nowymi drzewkami umiejętności i zupełnie nowym systemem zdobywania doświadczenia. Sam stworzyłem 3 nieliniowe kampanie rpg. Tzar to stara gra, graficznie nie ma wiele do zaoferowania - ale świetny edytor - prosty w obsłudze, a jednocześnie dający naprawdę wielkie możliwości (jak już pisałem, w domyślnej kampanii jest pokazany zaledwie ich ułamek) jest naprawdę atutem. W celu rozprogowania wiedzy o potencjale tzara stworzyliśmy dział tzarowy na forum portalu Poltergeist. Zapraszamy do zajrzenia w celu zapoznania się z niektórymi dziełami tzarowiczów, a jeśli będzie taka wola, do tworzenia własnych dzieł i dzielenia się nimi:
    http://forum.polter....rony-vf556.html
    Jeśli byłoby zainteresowanie, chętnie stworzymy analogiczny dział na tym forum.

    Zdaje mi się, że warto, żeby osoba z twórczym podejściem się tym zainteresowała :)

    W razie pytań, pisz na brat.dominik@op.pl

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Linkacz, nie działa. W wolnym czasie skrobnę na maila. Swoją drogą, jak żeś trafił z mojego wpisu na FA na mojego bloga? :D Czyżby w końcu moje SEO zaczynało działać?

      Usuń
  2. Długo zbierałem się do skomentowania tego wpisu. Lejesz tu dużo wody (nie jest to jednoznaczna wada, nadaje tekstowi trochę emocjonalnej otoczki). Po drugie, napisałeś to lekko filozoficznie. Tu nie ma faktów, są tylko przypuszczenia i gdybania. Tekst się czyta łatwo, ale jakoś nie pozostaje za długo w pamięci.

    Ale jeśli chodzi o treść, zgadzam się ze stwierdzeniem, że ważne jest słuchanie czyjejś opinii o sobie, ale nie podporządkowanie się jej.

    Piszesz, że należy pamiętać o byciu sobą. Niestety w moim przypadku to puste i nic nieznaczące słowa. Nie ma "mnie". Zachowuję się inaczej w zależności od wielu czynników. Rodzice nie poznaliby mnie pewnie w obecności kolegów. I zaznaczam, nie jest to spowodowane chęcią przypodobania się innym (czasami daje wręcz odwrotny efekt). Jestem po prostu na tyle uniwersalny (bawi mnie też multum rzeczy), że potrafię porozmawiać o wszystkim, w każdy sposób. Więc trudno stwierdzić jednoznacznie, kiedy jestem sobą. Wtedy gdy jestem sam? Jeśli tak to oznacza, że nigdy jako "ja" nie wypowiedziałem ani słowa...

    Co do decyzji o przyszłości, tato daje mi czas do końca 1. liceum na wybranie przyszłego zawodu. Nie mam pojęcia kim będę. Zmienia mi się to co kilka miesięcy...

    Odnosząc się do dwóch ostatnich akapitów, moim celem w życiu jest zostać pozytywnie zapamiętany. Żeby jeszcze kilkanaście lat po mojej śmierci znajomi wspominali moją osobę. Żeby dokonać czegoś przełomowego, zostawić coś po sobie, wpłynąć na ten świat.

    Mysquff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Długo zbierałem się do skomentowania tego wpisu. Lejesz tu dużo wody (nie jest to jednoznaczna wada, nadaje tekstowi trochę emocjonalnej otoczki). Po drugie, napisałeś to lekko filozoficznie. Tu nie ma faktów, są tylko przypuszczenia i gdybania. Tekst się czyta łatwo, ale jakoś nie pozostaje za długo w pamięci." - Wiem, wybacz, jakoś napisanie tego tekstu mi nie szło. Nie wiem w zasadzie dlaczego, może nie był to po prostu temat, który bardzo chciałem poruszyć? Jako komentarz pod tekstem Bartka pewnie lepiej by to wyglądało.

      "Więc trudno stwierdzić jednoznacznie, kiedy jestem sobą. " - Cały czas jesteś sobą. Po prostu otoczenie wymaga konkretnego zachowania, tyle. :)

      "Co do decyzji o przyszłości, tato daje mi czas do końca 1. liceum na wybranie przyszłego zawodu. Nie mam pojęcia kim będę. Zmienia mi się to co kilka miesięcy..." - Mnie od drugiej klasy gimnazjum tak męczyli. im dłużej męczą tym bardziej nie wiem. :)

      Usuń
  3. Opinia ludzi? Tak i owszem, jeśli w jakiś sposób się im ubliża, osobista ocena, to jak mnie postrzegają, wszystko jedno. Mogą sobie kochać, nienawidzić, ich sprawa.
    Być sobą to tak naprawdę nie znaczy nic. Każdy człowiek jest sobą zawsze, nawet, gdy próbuje udawać kogoś innego i bynajmniej nie wynika to z logiki...
    Skoro udaje, oznacza to, że ma w tym swój cel, jest to część jego osobowości.
    Różne zachowanie w różnym środowisku? To naturalne. Przecież nie zmienia się charakter, jeśli ktoś takowy posiada. Po prostu, by określić ludzką osobowość trzeba by znać jego reakcje na wszystko, co jest niemożliwe, tj. schematu brak.
    Gdyby ktoś obojętny na wszystko, zaznał chwili radości, nie okazał tego, czy znaczy to, że jest sobą? Jest i nie jest jednocześnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest dopiero filozofowanie. :D Myślę, że gdy robimy coś pod presją i mamy wyrzuty sumienia, to jednak działamy wbrew sobie.

      Usuń
  4. Wasze artykuły (Twój i Bartka) są bardzo… autotematyczne? To słowo odnosi się raczej do utworów literackich, ale nie brakuje mi właściwego określenia. Każdy z was pisze właściwie o sobie. Tak trochę nie na temat powiem, iż jest teoria w psychologii mówiąca o tym, że między innymi zaczynanie zdania od „ja” mówi o egoizmie, egocentryzmie czy może introwertyzmie. U was dużo takich zdań. Z przykrością stwierdzam, że u siebie też to zauważam. Czy nagle wszyscy zaczęli koncentrować się tylko na sobie? Chociaż z drugiej strony to naturalne…
    A wracając do tematu w takim młodym wieku jak gimnazjum i liceum ciągle zmienia się plany na przyszłość, choć nie wszystkie. Myślę, że sami mamy własne marzenia, ale całe otoczenie wpływa na nasze decyzje. Rodzice mają względem nas jakieś oczekiwania, nauczyciele chcą w nas widzieć jakieś talenty, w telewizji słyszymy o kryzysie i zastanawiamy się jaki zawód wybrać, zakochujemy się i zaczynami wiązać przyszłość z kimś innym itd. Sama konsekwentnie trzymam się swoich planów. Na razie.
    I myślę, że nie ma co mówić w wieku siedemnastu lat o braku sukcesów w życiu. Są osoby, które mają wtedy na koncie setki wygranych konkursów w jakiejś dziedzinie, są sportowcami czy artystami (wtedy zaczyna się bardzo wcześnie), ale większość społeczeństwa nie ma takich znaczących sukcesów. Nie wiem czy wolałabym nie mieć dzieciństwa i trenować balet od trzeciego roku życia, a w wieku siedemnastu być załóżmy mistrzynią świata w gimnastyce artystycznej. Czasami lepiej w dzieciństwie żyć jak dziecko ;) Czasami lepiej mieć wiele pasji niż tylko jedną. Liczy się wszechstronność, bo co jeśli coś pokrzyżuje nam plany, gdy obraliśmy sobie jedną ścieżkę i nie otworzyliśmy żadnych innych drzwi?
    A czy nie warto? Zawsze uważałam, że to nie osiągnięcie celu daje najwięcej satysfakcji, a droga do niego i walka. Małe sukcesy składają się na ten największy. Sensem życia jest osiągnięcie szczęścia, a nie dokonanie wielkich rzeczy. Nie wszystkim to pisane.
    Zmienianie świata zaczynajmy od siebie. To takie proste. I bardzo idealistyczne, jednak istotnie, gdyby każdy postępował zgodnie z sumieniem świat byłby lepszy. Nie będę się już rozpisywać o moim zdaniu na temat tego jaki ustrój jest najlepszy, bo to kontrowersyjne, a i tak już przechodzę sama siebie w tych komentarzach.
    Co do rzemieślnika – rzemiosło było sztuką w starożytności ;)
    Świat potrzebuje i ludzi kreatywnych i tych logicznie myślących, i przywódców i tych ślepo podążających za tłumem, artystów i naukowców, realistów, pesymistów i optymistów, idealistów i romantyków, nawet szaleńców. Potrzebuje nas wszystkich. Potrzebuje tradycji i innowacji. Każdy z nas tworzy świat w jakiś sposób, każdy kładzie swoją cegiełkę, ale nie każdy zostanie zapamiętany przez ludzkość. Im dłużej żyję tym bardziej przekonuję się, że to jest marzeniem prawie każdego, a już na pewno ludzi takich jak my, którzy mają potrzebę wyrażania siebie. Zawsze chciałam zrobić coś wielkiego, znaczącego. Odkryć jakiś ważny lek, znaleźć sposób na brak wody w Afryce. Mam nadzieję, że komuś się to uda. A teraz kończę, bo za chwilę będzie esej. Chyba nie powinnam się brać za komentowanie…

    OdpowiedzUsuń
  5. "jest teoria w psychologii mówiąca o tym, że między innymi zaczynanie zdania od „ja” mówi o egoizmie, egocentryzmie czy może introwertyzmie. U was dużo takich zdań. Z przykrością stwierdzam, że u siebie też to zauważam. Czy nagle wszyscy zaczęli koncentrować się tylko na sobie? "
    Nie do końca. Choć teoria w pełni prawdziwa. Egoizm? Nie powiedziałbym. Pozostałe dwa pojęcia pasują jak najbardziej. Dlaczego? Nastoletni człowiek jest wrażliwszy na uczucia, próbuje sobie z nimi radzić, skupia się na sobie by zapanować nad chaosem...być może nie dotyczy to każdego nastolatka.
    Introwertyzm. Ludzie zamykają się w sobie, powodów ku temu mają wiele, każdy inne. Miłość, wyrzuty sumienia, wrażliwość, brak kooperacji ze środowiskiem...
    Zatem na podstawie powtarzającego się początku "ja" poniekąd można poznać zamiary, część osobowości. Polecam jednak spory dystans i domysły traktować jako domysły, nie realny stan rzeczy.

    OdpowiedzUsuń

- Copyright © Kwadratura Koła - Date A Live - Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -